O mnie

Moje zdjęcie
dreams. troubles. love. life.

wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział 7.


~~~~~~~~PERSPEKTYWA PAULII~~~~~~~~


No tak. Natie sobie wyszła z Zaynem na imprezę, a biedny, zdezorientowany Harry siedział wgapiając się w ścianę. Widać było że jest smutny ale próbował to ukryć. Zrobiło mi się go trochę żal. Podeszłam do niego i przytuliłam.
-Nie martw się ona nic głupiego tam nie zrobi. A już na pewno nie z twoim najlepszym przyjacielem. Powiem ci w sekrecie, że podobasz jej się. Tylko ona nie za bardzo chcę w to uwierzyć. Spróbuj przekonać ją do siebie. Tylko ty nie zrób niczego głupiego. – uśmiechnęłam się nadal siedząc przy Harrym
-Dzięki, naprawdę. Już mi lepiej.
-Nie ma sprawy, pamiętaj jako twoja przyjaciółka zawsze ci pomogę.
Niall obserwował całą sytuację ze smutkiem w oczach ale na słowo „przyjaciółka” jakoś uśmiechnął się do siebie.
-Nam też pomożesz? – usłyszałam głos Liama który stał i patrzył na mnie proszącym wzrokiem.
-Ooo… No jasne że tak. Możecie się do mnie zwrócić ze wszystkim o każdej porze dnia i nocy. – powiedziałam i przytuliłam Liama, a potem Lou.
-Dzięki, już dawno nikt nam nic podobnego nie mówił. Ty też możesz nam mówić o wszystkim. O swoich problemach, o tym kto ci się podoba… ciągnął Lou patrząc to na mnie to na Nialla.
-haha. Zapamiętam to.
-Ej, wy tak sobie rozmawiacie a ja jeszcze nie dostałem miśka od Pauli! – zawołał oburzony Niall
-Oj no chodź tu i nie narzekaj. - Przytuliłam się mocniej do chłopaka. –Masz nagrodę. – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Usłyszałam gwizdy reszty chłopców. Zaśmiałam się tylko i odkleiłam się od Nialla.
-Wiecie, Natie i Zayn świetnie się bawią na imprezie. A my tu tak siedzimy i się tulimy. Chcecie iść do nich się trochę zabawić?
-Ależ ja się tu z tobą świetnie bawię - wyrwało się Niallowi czego chyba pożałował bo zaraz zrobił się czerwony.
-Z pewnością na imprezie możemy bawić się lepiej, Niall.
-Zgadzam się. – potwierdził Lou – To na co czekamy?
-Chyba na Pauline. Przecież dziewczyny zawsze się przebierają na takie wyjścia. – zauważył Liam
-Dziękuję, Liam, że chociaż ty mnie rozumiesz. Za 15 minut wracam! – zawołałam i poszłam przeszukiwać garderobę. Wybrałam to (LOOK) i rozpuściłam włosy. Wcześniej miałam warkocza wiec teraz miałam niezłe fale. Spryskałam jeszcze je lakierem, zrobiłam mocniejszy makijaż i zeszłam gotowa na dół. Będąc na schodach zauważyłam jedynie Nialla czekającego już w nowych ciuchach. Pewnie wziął przykład z Zayna.
-Wow! Ślicznie wyglądasz. – wyciągnął dłoń, a gdy ją złapałam obkręcił mnie dookoła.
-Dzięki, ty też naprawdę fajnie. Świetna koszula! A tak w ogóle to gdzie reszta chłopaków? Też się przebrać poszli?
-Tak, to znaczy byli się przebrać. Teraz czekają na nas w samochodzie.
-Okej to chodźmy. – Wzięłam swoją torebkę, zakluczyłam dom i wyszliśmy na ulicę. Niall otworzył mi drzwi od pojazdu. I dopiero mnie oświeciło.
-Mówiłeś że czekają na nas w samochodzie! – powiedziałam z wyrzutem do Nialla
-Tak, no bo czekają. –wskazał na siedzących w środku chłopaków, którzy mi pomachali. Nie za bardzo wiedział o co mi chodzi.
-Ale nie w samochodzie! Przecież to jest limuzyna!
-To coś złego? Chciałem żebyś się poczuła jak gwiazda.
-Dziękuję, ale naprawdę nie musiałeś. Z wami to ja mogę jechać nawet małym „maluchem” i byłoby dobrze.
-No dobrze to następnym razem załatwię ci „malucha” haha – roześmiał się – Wsiadaj już, jedziemy bo Harry zaraz nie wytrzyma.
Wsiadłam do środka, a za mną Niall. Nigdy nie jechałam limuzyną ale czułam się naprawdę znakomicie. W końcu przypomniałam sobie ostatnie zdanie Nialla.
-Harry coś nie tak?
-Nie, wszystko w porządku. A czemu pytasz?
-No, bo Niall mi powiedział że jak nie wsiądę to ty nie wytrzymasz.
-Horan co ty znowu gadasz?
-No bo wiemy bardzo dobrze, że ty najbardziej chciałeś tam do nich pojechać. – wszystko zrozumiałam. Harry chciał być z Natie w tym klubie.
-Nie musiałeś ze mną jechać jak nie chciałeś!
-Dobra, przestańcie. Wszyscy chcemy się zabawić, tak? – chłopacy przytaknęli – To idziemy. – pojazd zatrzymał się
-Tylko się nie wystrasz. – szepnął mi na ucho Niall.
-Ale czego? – nikt mi już nie odpowiedział bo odpowiedź została przedstawiona na żywo. Gdy tylko otworzyły się drzwi błyski fleszy i aparatów oślepiły mnie. Cóż, jak to mówił Liam „Przyzwyczaję się”. Niall wysiadł i podał mi rękę jak gentelman. Pomógł mi wyjść. Chwycił mnie jedną ręką w pasie i razem z chłopakami skierowaliśmy się do wejścia. Wpuszczono nas bez kolejki. No tak, przecież są gwiazdami. Gdy tylko weszliśmy zaczęłam szukać Natie. Zobaczyłam ją jak tańczy z jakimś chłopakiem, więc tylko do niej podeszłam i powiedziałam, że też przyszłam. Na co ona uśmiechnęła się i powróciła do zabawy. Potem poczułam czyjeś dłonie na swoich ramionach. To był Niall.
-Mogę prosić do tańca?
-Oczywiście. –zaśmiałam się i zaczęłam bawić się na całego. Niepotrzebny był mi alkohol. W końcu jestem jeszcze niepełnoletnia. Niall też dużo nie wypił. Może jakieś 2 drinki. Powiedział, że dziś nie chce się upić, bo chce mnie pilnować. Jakie to słodkie. Powiedziałam mu, że jestem już duża i sobie poradzę więc jak chce to niech sobie wypije więcej ale z umiarem. On oczywiście uparł się i nie zmienił zdania. Tańczyłam jeszcze parę tańców z Lou, Zaynem i Liamem aż w końcu czując że nogi mi zaraz odpadną, poszłam do naszego „boksu” odpocząć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz