O mnie

Moje zdjęcie
dreams. troubles. love. life.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 10.


~~~~~~~około 11:00 rano~~~~~~~


~~~~~~~PERSPEKTYWA NATIE~~~~~~~
Rano obudziłam się w ramionach Harrego, który przyglądał mi się z uśmiechem na twarzy i to chyba od dłuższego czasu. 
-Długo już nie śpisz? – spytałam.
-Jakąś godzinę – odpowiedział nadal uśmiechnięty głaszcząc mnie po policzku.
-Więc dlaczego mnie nie obudziłeś? Pewnie ci się nudziło.
-Nie miałem serca, bo tak uroczo spałaś – pocałował mnie w czoło – wiesz, że uśmiechasz się przez sen? – zapytał, a ja strzeliłam buraka.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam wstawać.
-Naprawdę? To chore
Zaśmialiśmy się, a chłopak przyciągnął mnie powrotem do siebie.
-Taak? A ja uważam, że to słodkie – wyszeptał mi do ucha i pocałował.
Gdy oderwaliśmy się od siebie powiedziałam:
-Musze się trochę ogarnąć.
-Tak, ja też… Chyba pójdę do domu.
-To dobry pomysł.
-Ale zobaczymy się jeszcze dzisiaj? – zapytał błagalnym tonem.
-Mam pomysł. Idź do domu i zrób, co musisz. Gdy skończysz zaproś resztę na śniadanie, oczywiście jak będą chętni. Aha, bo Piny nie ma w domu… Jeśli jest u was, to poproś, żeby wróciła, bo musze z nią pogadać, O.K. ?
-Nie ma sprawy – odpowiedział z rozmarzeniem, pocałował mnie w czoło i wyszedł do siebie.
Po opuszczeniu domu przez chłopaka zaczęłam się zastanawiać, co zrobić najpierw. Wyszło na to, że poszłam pod prysznic, umyłam głowę, nałożyłam szlafrok i poszłam przygotować śniadanie. Wzięłam się za robienie ciasta na gofry, pokroiłam owoce i wyjęłam słodkie dodatki, które ustawiłam na stole. Po jakiejś godzinie, gdy wszystko było gotowe przyszli chłopcy razem z Pauline. Wszyscy zasiedli do stołu, tylko ja na chwilę wróciłam do kuchni po bitą śmietanę w sprayu, a Harry poszedł za mną.
-Wiesz, idziemy z chłopakami na wywiad i teraz nie możemy wyjść razem. Nie będziesz się gniewać? – zapytał, jakby myślał, że wybuchnę gniewem.
-Nie, dlaczego? Przecież masz obowiązki. W końcu jesteś gwiazdą – ta odpowiedź go chyba uspokoiła.
-Ale jak wrócę, to chciałbym cię zabrać na naszą pierwszą randkę. Jeżeli chcesz, oczywiście.
-Oczywiście, że chcę – uśmiechnęłam się do niego.
-To przyjdę po ciebie około 18:00 zgoda?
-Zgoda – uśmiechnęłam się i wróciliśmy do stołu.
Ja jako jedyna byłam ubrana w szlafrok i siedząca w mokrych włosach, co wyglądało trochę zabawnie. Gdy zjedliśmy chłopcy pożegnali się z nami i wyszli.
-I jak się bawiłaś z Harrym? – tak zabrzmiało pierwsze pytanie Pauli, zaraz po zamknięciu drzwi.
Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami, a gdy byłam w momencie pocałunku w deszczu widziałam łzy w jej oczach, które chwile potem zaczęły spływać po jej policzkach. Po skończeniu mojej historii spytałam:
-A ty? Jak się bawiłaś?
-Na początku było fajnie ale potem…
-Co się stało?
-Bo… jakiś pijany facet mnie napadł…
-Co?! Niall był przy tym?
-Nie, ale potem z chłopakami mnie od niego uwolnił…
I opowiedziała mi wszystko. Byłam w szoku. Na szczęście wszystko już było w porządku. Przegadałyśmy tak niecałe 3 godziny. Opowiedziałyśmy sobie już wszystko, więc postanowiłam wejść na twittera, którego ostatnio zaniedbałam. Zaczęła mnie obserwować masa ludzi, nawet tych sławnych. Domyśliłam się, że to sprawka tego buziaka na koncercie. Moje przyjaciółki z Polski pisały do mnie na priv dużo wiadomości, ale przez kilka ostatnich dni nie miałam czasu, żeby spokojnie usiąść przed laptopem albo z telefonem w ręku. Postanowiłam zająć się tym teraz, gdyż miałam trochę wolnego i bardzo się za nimi stęskniłam. Gdy odpowiedziałam na wszystkie wiadomości, ale tylko te od moich znajomych nie chciało mi się już odpisywać innym. Weszłam na kilka stron plotkarskich, co często robiłam z Paulą w Polsce. Znajdowało się na nich dużo nagłówków dotyczących Harrego i mnie np. "Skradziono serce Harremu Stylesowi. To jednak możliwe!". Były tam nasze zdjęcia z koncertu i kilka z klubu, w którym byliśmy wczoraj, jednak na tych drugich nie było mnie widać aż tak bardzo. Siedzenie przed laptopem zajęło mi dużo czasu, więc musiałam zacząć się szykować na pierwszą randkę z Harrym, której nie mogłam się doczekać. Moje kręcone włosy zostały rozpuszczone i spryskane lakierem. Makijaż zrobiłam delikatny, a potem zabrałam się do wybierania stroju (LOOK). Parę minut po 18:00 do drzwi zadzwonił Harry. Przyniósł mi mały bukiecik, który chwilę potem znalazł się w kryształowym wazonie. Gdy wyszliśmy z domu skierowaliśmy się w stronę Starbucks, gdzie kupiliśmy kawę. Okazało się, że lubimy to samo, więc zamówiliśmy 2 karmelowe latte z bitą śmietaną. Z firmowymi plastykowymi kubkami napełnionymi kawą wyszliśmy z kawiarni idąc w stronę parku. Puste kubki wyrzuciliśmy i szliśmy dalej w stronę fontanny, ławek i pięknych zielonych drzew. Kręciło się tam kilku reporterów, którzy jakimś cudem dowiedzieli się, że będzie tam Harry. Szepnął mi na ucho:
-Idź przed siebie i się uśmiechał – po tych słowach zaczęły błyskać flesze.
Zadawano różne pytania, które dotyczyły niczego, albo raczej nikogo innego oprócz „nowej wybranki Harrego Stylesa”, czyli mnie. Minęło kilka minut zanim się odczepili, bo mieli już wszystko czego potrzebowali, a mianowicie zdjęcia, jak Harry daje mi buzi w policzek, uśmiechnięta parę i odpowiedź, żeby dali nam spokój, bo chcemy spędzić pierwszą randkę w tylko i wyłącznie swoim towarzystwie. Chłopak zaprowadził mnie pod największe drzewo w parku. Dojście do niego było wyłożone kostką, dlatego się nie przewróciłam na moich szpilkach. Do drzewa przyczepiona była informacja z legendą. Opowieść ta była o pewnej parze, która swoje najpiękniejsze wspomnienia przeżyła właśnie w tym miejscu, czy jakoś tak. Oparłam się plecami o drzewo.
-Zamknij oczy.
-Dlaczego? – spytałam podejrzliwie.
-Po prostu mam dla ciebie niespodziankę. Proooszę! – odpowiedział, a ja posłusznie opuściłam powieki.
Poczułam łaskotki na prawym nadgarstku.
-Możesz otworzyć – co zrobiłam i od razu spojrzałam na nadgarstek na, którym znajdował się teraz piękny prezent (LOOK)
-Harry, ale y… dlaczego… no… ta bransoletka
-To jest prezent dla ciebie. Zawsze, gdy nie będę przy tobie, żebyś mnie pamiętała.
-Ale naprawdę, nie trzeba. Zawsze będę cię pamiętać i bez tej bransoletki.
-Nalegam – dał mi całusa w usta – Natalie, chciałbym ci coś powiedzieć…
-O co chodzi? – zapytałam trochę zaniepokojona.
-No…Ja, ten… Ehh… - zawstydził się – Wiesz, jesteś mądra, zabawna i taka piękna… Przy tobie czuję się tak swobodnie. Naprawdę mi na tobie zależy. Czy mógłbym… Czy mógłbym nazywać cię swoją dziewczyną? – po tym pytaniu zapadła cisza – Wiedziałem, że to za wcześnie. Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać, bo…
-Oczywiście, że tak! – przerwałam mu cała uśmiechnięta.
Po tych słowach on także się uśmiechnął i pocałował mnie tak jak ubiegłej nocy, gdy staliśmy w deszczu.
-Zakochałem się w tobie, wiesz? – szepnął, gdy na chwilę odsunął swoje usta od moich – naprawdę – dopowiedział.
-Ja w tobie też – wyszeptałam, po czym znów nastąpił pocałunek.
-Ale nadal nie rozumiem po co ten kupowałeś taki drogi prezent… - powiedziałam zdezorientowana.
-Dla ciebie wykupiłbym cały sklep jubilerski, a to i tak byłoby za mało na podziękowanie ci.
-Podziękowanie? Ale za co?
-Za to, że jesteś… - odpowiedział i mnie pocałował - chodź, mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.

-Co?
Harry pociągnął mnie za rękę. O nic już nie pytałam, bo wiedziałam, że i tak nie powie. Szliśmy jakieś 10 minut. Zatrzymaliśmy się przed wysokim budynkiem. Chłopak wyciągnął jakąś chustę i zawiązał mi oczy.
-Styles, co ty robisz?! - zaniepokoiłam się.
-Spokojnie, zaufaj mi... - szepnął i zaczął mnie gdzieś prowadzić.
Weszliśmy najprawdopodobniej do windy, bo coś szarpnęło i przemieszczało się w pionie. Chłopak objął mnie w talii i zaczął prowadzić dalej, gdy odezwał się sygnał. Byliśmy na powietrzu. W końcu oddał mi oczy, a to co zobaczyłam było nie do opisania. Znajdowaliśmy się na szczycie szklanego wieżowca. Widok rozpościerał się na panoramę całego Londynu, a może i dalej. Ściemniało się i światła były włączone. Czułam się jak w bajce.
-OMG! Harry, tu jest nieziemsko! - wyrwało mi się.
-Hm... Ja patrze na o niebo ładniejszy widok - powiedział wpatrując się w moje oczy - to dla ciebie - wskazał ręką na stolik.
Kompletnie odjęło mi mowę. Na stoliku były wszystkie moje ulubione rzeczy, a na dodatek na drugim stoliku, który stał obok znajdowała się piramida z szampanów. Była niezwykła, bo od wewnątrz rozświetlona światełkami, co dało fantastyczny efekt. Popatrzyłam na chłopaka i chciałam coś powiedzieć, ale położył mi palec na ustach.
-Ćśśś... Nic nie mów, niech ta chwila trwa jak najdłużej - po czym mnie pocałował.
To był najlepszy pocałunek mojego życia. Przebił nawet ten w deszczu. Topiłam się w jego ramionach. Nie mogłam uwierzyć, że zasługuję na coś takiego. Chłopak przerwał na chwilę i 2 cm od mojej twarzy powiedział:
-Kocham cię, Natalie.
To wyznanie mnie zaskoczyło, ale wiedziałam, jak mam odpowiedzieć.
-Ja ciebie też Mr. Styles - zaśmialiśmy się.
Odsunęłam się od niego i oparłam o barierkę. Chłopak poszedł po coś do stolika. Gdy wrócił jedną ręką objął mnie w talii, a nakarmił mnie truskawką w czekoladzie. 
-A ty nie spróbujesz?
-Nie, to dla ciebie.
-No tak, ale jeśli dasz ją mi, a ty jej nie spróbujesz, to może ominąć cię najlepsza truskawka w życiu - zaśmiałam się, on także.
-O.K. Ale najpierw ty.
Ugryzłam pół truskawki, on drugie pół.
-Masz rację, to jest najlepsze truskawka, jaką kiedykolwiek jadłem.
-Widzisz? - uśmiechnęłam się.
Poszliśmy do stolika i karmiliśmy się nawzajem. Było cudownie. Potem Harry nalał szampana do kieliszków i pokazywał mi gwiazdozbiory. Znaleźliśmy gwiazdę, która naszym zdanie świeciła najjaśniej i mianowaliśmy ją naszym dzieckiem. Przymknęłam oczy.
-Jesteś zmęczona?
-Tak trochę, ale to nic. Jest cudownie.
Chłopak uśmiechnął się słodko, znowu pocałował. 
-Widzę przecież, że ledwo trzymasz się na nogach, odprowadzę cię.
Nie stawiałam oporów, bo naprwadę byłam już bardzo zmęczona.Było już dużo po 01:00 w nocy, a krótko spaliśmy po nocnej imprezie, więc poszliśmy do siebie. Na pożegnanie powiedział tylko:
-Będę za tobą tęsknił, moja dziewczyno – po czym dał buzi i odszedł.
W salonie spała Pauline, która prawdopodobnie chciała zaczekać, aż wrócę. Przykryłam ją kocem, a potem poszłam do swojej sypialni, gdzie wyszykowałam się do spania i zasnęłam.

_________________________________________ 
Ze względu na to, że trzecie gimnazjum piszą dziś test (WIELKIE DZIĘKI ZA 3 DNI WOLNEGO!) jeszcze dziś wstawię nowy rozdział. Chciałam też podziękować za komentarze, które niektórzy z Was umieszczają od notkami. To serio daje wenę  twórczą ; d. Natt. xX,



2 komentarze:

  1. Super :D ALe z niego romantyk xd daj jej śliczną bransoletkę ;)

    Zapraszam do mnie :D http://music-is-my-life-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah, a tekst o truskawkach z HSM :P

    OdpowiedzUsuń