-Ja
zaczynam! – powiedziała El.
-Ej, no! Ja chciałem. Ale dobra. – udał obrażonego Lou
-Więc, Liam prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Hmm… pomyślmy.. Wiem! Poudawaj sexowną modelkę! – Liam zaczął strzelać pozy a Lou krzyczał:
-Więcej sexapilu, więcej! – wszyscy nie mogliśmy ze śmiechu.
Po wykonaniu zadania Liam dał wyzwanie Lou, Lou Natie, Natie Harremu, a Harry Danielle. I w domu zaczęły dziać się dziwaczne rzeczy. Ktoś udawał krowę, biegali w bieliźnie, całowali rośliny, jedli podejrzane rzeczy i wiele innych dziwnych pomysłów. W końcu Danielle zapytała:
-Pauline, prawda czy wyzwanie?
-Każdy bierze wyzwanie, nie wiem czemu, więc niech będzie prawda. – Danielle uśmiechnęła się podejrzanie.
-A więc, Pauli czy między tobą a Niallem coś jest? Wiesz o co mi chodzi… – uśmiechnęła się triumfalnie.
-Ej, no! Ja chciałem. Ale dobra. – udał obrażonego Lou
-Więc, Liam prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Hmm… pomyślmy.. Wiem! Poudawaj sexowną modelkę! – Liam zaczął strzelać pozy a Lou krzyczał:
-Więcej sexapilu, więcej! – wszyscy nie mogliśmy ze śmiechu.
Po wykonaniu zadania Liam dał wyzwanie Lou, Lou Natie, Natie Harremu, a Harry Danielle. I w domu zaczęły dziać się dziwaczne rzeczy. Ktoś udawał krowę, biegali w bieliźnie, całowali rośliny, jedli podejrzane rzeczy i wiele innych dziwnych pomysłów. W końcu Danielle zapytała:
-Pauline, prawda czy wyzwanie?
-Każdy bierze wyzwanie, nie wiem czemu, więc niech będzie prawda. – Danielle uśmiechnęła się podejrzanie.
-A więc, Pauli czy między tobą a Niallem coś jest? Wiesz o co mi chodzi… – uśmiechnęła się triumfalnie.
Miałam
ochotę ją zabić. Co ja mam teraz powiedzieć?! Przy nim…
-O, robi się ciekawie! –zaśmiał się Lou.
-O, robi się ciekawie! –zaśmiał się Lou.
Spojrzałam
na Nialla. Świdrował mnie wzrokiem. Z pewnością był ciekawy co powiem.
-Więc… - spuściłam
wzrok w dół - … Nie wiem…
-Oj Pauli, jesteś wśród przyjaciół.
-Dobra, nie męczcie jej. – odezwał się Niall.
-Nie martw się Nialler, do ciebie kolejka zaraz dojdzie. – uśmiechnął się Lou – O.K., teraz ty pytaj Pauli.
-Zayn, prawda czy wyzwanie?
-Prawda.
-O czym myślisz?
-O tym, że jesteście głupi, że nie jesteście razem.
-Idę do toalety. – nie chciałam się wplątywać znowu w temat o mnie i Niallu.
-Nie, zaczekaj. Jesteś potrzebna. Niall prawda czy…?
-Wyzwanie. – widocznie przestraszył się tej prawdy
-Pocałuj Pauline! – bez zastanowienia powiedział Zayn. Wszystko miał zaplanowane
-Zayn! – krzyknął Niall
-No co? Raz, dwa! Wszyscy robią wyzwania.
-Yh. Zabiję cię kiedyś! – wstał i podszedł do mnie. Zrobiło mi się dziwnie gorąco. Popatrzył mi w oczy. Widziałam w nich iskierki. Przybliżył swoją twarz i pocałował… w policzek!
-Ejj…! Buu! – słychać było zawód
-No co? Nie mówiłeś gdzie. – wystawił Zaynowi język
-No wiadomo o co chodziło, a ty…
-Wykonałem zadanie Lou, a teraz jak już wszyscy byli chodźmy spać. Jest już… o! Po 1:00 w nocy.
-Tak, chyba już wszyscy jesteśmy zmęczeni. – zrobiliśmy sobie na środku salonu jedno wielkie „łóżko” z kilku koców, kołder i wielu poduszek. Wszyscy położyliśmy i zasnęliśmy.
Obudziłam się około 4:00. Nie wiem jakim cudem ale każdy był w innej pozycji, niż jak szliśmy spać. Na moich nogach leżała Danielle, a ja głowę miałam na brzuchu Nialla. Gdy tylko go zobaczyłam przypomniał mi się mój sen i wczorajsza gra. Po cichu i powoli żeby nikogo nie obudzić wyczołgałam się z tej plątaniny, wzięłam jakiś koc i wyszłam na taras. Zaczęłam myśleć o mnie, o Niallu, o moim śnie. Śniło mi się , że Niall chodził z jakąś paskudną dziewczyną, i że przestał się ze mną przyjaźnić. Potem, gdy przestałam się z nim kontaktować ona go zabiła. Automatycznie poleciały mi łzy. To tylko sen. Ale on uświadomił mi że Niall nie jest mi obojętny. Ale on chyba traktuje mnie tylko jak przyjaciółkę. Jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Czemu mam takiego pecha w miłości? Nagle usłyszałam za sobą czyjeś kroki. To była Danielle.
-Pauli, co się stało? Czemu płaczesz?
-Obudziłam cię? Przepraszam…
-Trochę jak wstawałaś, ale co się stało?
-No… bo miałam sen. O Niallu… i on uświadomił mi, że się chyba zakochałam.
-No to nie jest powód do płaczu, kochana.
-Tylko, ze on nie odwzajemnia moich uczuć.
-Skąd to wiesz?
-No na przykład wczoraj. Mógł mnie pocałować, ale nie zrobił tego.
-Słuchaj, Niall nie jest zbyt dobry w okazywaniu uczuć, on chciał to zrobić ale bał się twojej reakcji.
-A ty, skąd to wiesz?
-Znam go trochę dłużej, więc wiem. Poza tym nie powinnam ci tego mówić ale on rozmawiał o tobie z Liamem.
-I co mówił?
-Dokładnie nie wiem. Wiesz, męskie sprawy, ale podobno bardzo miłe rzeczy. Naprawdę, nie rozumiem czemu nie jesteście razem.
-Bo nie chcę psuć naszej przyjaźni.
-Nie zepsujesz, a czy to naprawdę jest przyjaźń? Bo tak z boku to nie wygląda. Uwierz mi i z nim porozmawiaj. Tak szczerze.
-Spróbuję.
-Chodź, nie będziemy tu tak siedziały. Robi się chłodno. Jeszcze możemy parę godzin pospać.
-Tak, to dobry pomysł.
Położyłyśmy się i zasnęłyśmy. Rano obudziłam się słysząc śmiechy dobiegające z kuchni. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Nialla, który też dopiero się budził. Nikogo więcej nie było w salonie.
-Cześć Pauli – usłyszałam zaspany głos
-Dzień dobry – odpowiedziałam ale nie miałam odwagi na niego spojrzeć po wczorajszym. Wstałam i skierowałam się do kuchni.
-No, to mamy plan. Uda się, zobaczycie. – usłyszałam wchodząc do kuchni
-Jaki plan? – spytałam, a inni się trochę zmieszali
-Emm… nie, nic.
-Dzień dobry Pauli, jak się spało? – zmienił temat Harry
-Hmm… nie najlepiej ale jakoś przeżyłam – nie będę im przecież opowiadała o zajściu na tarasie. Mam nadzieję, że Dan też nic nie wypaplała. Poszłam zrobić sobie kawę.
-Cześć wszystkim! – usłyszałam wchodzącego Nialla
-O! Nasz drugi śpioch się obudził. Siadajcie, zaraz podam wam śniadanie.
-Dzięki, nie jestem głodny. – odpowiedział
-Tak, mi też wystarczy ta kawa. – usiadłam do stołu
-Jak to?! – wszyscy byli zaskoczeni – Wy, największe głodomory na świecie nie jesteście głodni?
-Nie wierzę! – skomentował krótko Zayn ale ani ja, ani Nialler się nie odezwaliśmy.
Potem wszyscy rozmawiali
jeszcze lecz ja nie słuchałam. Piłam swoją kawę myśląc tym, jak porozmawiać z
Niallem. Niestety nic sensownego nie przychodziło mi do głowy. Z zamyślenia
wyrwał mnie głos Natie.-Oj Pauli, jesteś wśród przyjaciół.
-Dobra, nie męczcie jej. – odezwał się Niall.
-Nie martw się Nialler, do ciebie kolejka zaraz dojdzie. – uśmiechnął się Lou – O.K., teraz ty pytaj Pauli.
-Zayn, prawda czy wyzwanie?
-Prawda.
-O czym myślisz?
-O tym, że jesteście głupi, że nie jesteście razem.
-Idę do toalety. – nie chciałam się wplątywać znowu w temat o mnie i Niallu.
-Nie, zaczekaj. Jesteś potrzebna. Niall prawda czy…?
-Wyzwanie. – widocznie przestraszył się tej prawdy
-Pocałuj Pauline! – bez zastanowienia powiedział Zayn. Wszystko miał zaplanowane
-Zayn! – krzyknął Niall
-No co? Raz, dwa! Wszyscy robią wyzwania.
-Yh. Zabiję cię kiedyś! – wstał i podszedł do mnie. Zrobiło mi się dziwnie gorąco. Popatrzył mi w oczy. Widziałam w nich iskierki. Przybliżył swoją twarz i pocałował… w policzek!
-Ejj…! Buu! – słychać było zawód
-No co? Nie mówiłeś gdzie. – wystawił Zaynowi język
-No wiadomo o co chodziło, a ty…
-Wykonałem zadanie Lou, a teraz jak już wszyscy byli chodźmy spać. Jest już… o! Po 1:00 w nocy.
-Tak, chyba już wszyscy jesteśmy zmęczeni. – zrobiliśmy sobie na środku salonu jedno wielkie „łóżko” z kilku koców, kołder i wielu poduszek. Wszyscy położyliśmy i zasnęliśmy.
Obudziłam się około 4:00. Nie wiem jakim cudem ale każdy był w innej pozycji, niż jak szliśmy spać. Na moich nogach leżała Danielle, a ja głowę miałam na brzuchu Nialla. Gdy tylko go zobaczyłam przypomniał mi się mój sen i wczorajsza gra. Po cichu i powoli żeby nikogo nie obudzić wyczołgałam się z tej plątaniny, wzięłam jakiś koc i wyszłam na taras. Zaczęłam myśleć o mnie, o Niallu, o moim śnie. Śniło mi się , że Niall chodził z jakąś paskudną dziewczyną, i że przestał się ze mną przyjaźnić. Potem, gdy przestałam się z nim kontaktować ona go zabiła. Automatycznie poleciały mi łzy. To tylko sen. Ale on uświadomił mi że Niall nie jest mi obojętny. Ale on chyba traktuje mnie tylko jak przyjaciółkę. Jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Czemu mam takiego pecha w miłości? Nagle usłyszałam za sobą czyjeś kroki. To była Danielle.
-Pauli, co się stało? Czemu płaczesz?
-Obudziłam cię? Przepraszam…
-Trochę jak wstawałaś, ale co się stało?
-No… bo miałam sen. O Niallu… i on uświadomił mi, że się chyba zakochałam.
-No to nie jest powód do płaczu, kochana.
-Tylko, ze on nie odwzajemnia moich uczuć.
-Skąd to wiesz?
-No na przykład wczoraj. Mógł mnie pocałować, ale nie zrobił tego.
-Słuchaj, Niall nie jest zbyt dobry w okazywaniu uczuć, on chciał to zrobić ale bał się twojej reakcji.
-A ty, skąd to wiesz?
-Znam go trochę dłużej, więc wiem. Poza tym nie powinnam ci tego mówić ale on rozmawiał o tobie z Liamem.
-I co mówił?
-Dokładnie nie wiem. Wiesz, męskie sprawy, ale podobno bardzo miłe rzeczy. Naprawdę, nie rozumiem czemu nie jesteście razem.
-Bo nie chcę psuć naszej przyjaźni.
-Nie zepsujesz, a czy to naprawdę jest przyjaźń? Bo tak z boku to nie wygląda. Uwierz mi i z nim porozmawiaj. Tak szczerze.
-Spróbuję.
-Chodź, nie będziemy tu tak siedziały. Robi się chłodno. Jeszcze możemy parę godzin pospać.
-Tak, to dobry pomysł.
Położyłyśmy się i zasnęłyśmy. Rano obudziłam się słysząc śmiechy dobiegające z kuchni. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Nialla, który też dopiero się budził. Nikogo więcej nie było w salonie.
-Cześć Pauli – usłyszałam zaspany głos
-Dzień dobry – odpowiedziałam ale nie miałam odwagi na niego spojrzeć po wczorajszym. Wstałam i skierowałam się do kuchni.
-No, to mamy plan. Uda się, zobaczycie. – usłyszałam wchodząc do kuchni
-Jaki plan? – spytałam, a inni się trochę zmieszali
-Emm… nie, nic.
-Dzień dobry Pauli, jak się spało? – zmienił temat Harry
-Hmm… nie najlepiej ale jakoś przeżyłam – nie będę im przecież opowiadała o zajściu na tarasie. Mam nadzieję, że Dan też nic nie wypaplała. Poszłam zrobić sobie kawę.
-Cześć wszystkim! – usłyszałam wchodzącego Nialla
-O! Nasz drugi śpioch się obudził. Siadajcie, zaraz podam wam śniadanie.
-Dzięki, nie jestem głodny. – odpowiedział
-Tak, mi też wystarczy ta kawa. – usiadłam do stołu
-Jak to?! – wszyscy byli zaskoczeni – Wy, największe głodomory na świecie nie jesteście głodni?
-Nie wierzę! – skomentował krótko Zayn ale ani ja, ani Nialler się nie odezwaliśmy.
-Hallooo! Ziemia do Pauli!
-Emm… co? O co chodzi?
-Czy ty nas w ogóle słuchasz? Tak samo Horan. Wcale się nie odzywacie. Gapicie się w ten stół jak zaczarowani. Co się z wami dziś dzieje?
-Nic, a co mówiłaś wcześniej? - spytał Niall
-Mówiłam, że mamy dziś z Harrym ważną randkę. Planowaliśmy ją już tak długo. To będzie bardzo ważna randka. – opowiadała Natie
-Acha. To się cieszę. A teraz sorry, idę na górę. – Włożyłam pusty kubek po kawie do zmywarki i chciałam iść do pokoju. Nie mogłam siedzieć z nim w jednym pomieszczeniu. Nie wiem czemu ale to było stresujące.
-Wiecie, ja też już pójdę. Jak chcecie to zostańcie chłopaki. – Niall wstał i zaczął zbierać swoje rzeczy.
-Nie, to my już wtedy pójdziemy. – chłopcy pożegnali się i wyszli.
Zostałyśmy we cztery. Eleonor zwróciła się do mnie.
-My wiemy co się dzieje, ale żeby aż tak…
-Skąd wiesz co się dzieje?
-Dan nam powiedziała – wtrąciła Natie
-Co?! I chłopakom też?
-Yy… no wszystkim oprócz Nialla ale oni też nam powiedzieli coś ciekawego.
-No to co powiedzieli?
-Tego już ci nie powiemy. Jak porozmawiasz z Niallem to się dowiesz.
-Nie będę z nim rozmawiać. Nie dam teraz rady.
-Dasz, dasz! A teraz my też będziemy się zbierać. – powiedziały dziewczyny
-No to pa! – pożegnałyśmy się i poszłam do siebie.
Świetne ! Ciekawe o co chodzi :P Czekam na następne
OdpowiedzUsuńI co dalej?! Nie mogę się doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńdomyślam się o co może chodzić,ale poczekam na kolejne :D
OdpowiedzUsuńsądze, że pewnie się dowiedziały że też coś do niej czuję ^^ Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, przed chwila wyszedł 6 rozdział ;) music-is-my-life-forever.blogspot.com/