~~~~~~~następny dzień~~~~~~~
~~~~~~~perspektywa Natie~~~~~~~
Obudziłam
się około 11:00. Głowa śpiącej jeszcze Pauline leżała mi na brzuchu. Koncert
był o 19:00, więc miałam jeszcze dużo czasu, żeby się wyszykować. Pierwsze co
zrobiłam, to zaparzyłam sobie kawę i poszłam do łazienki. Nalałam wodę do wanny
tak, by była pełna i zrobiłam bąbelki. Siedząc w ciepłej pianie sączyłam swoją
kawę. Po kilku minutach błogiej ciszy ktoś na dole zaczął krzyczeć moje imię:
-Nataaaaaaatie!!!
Gdzie jesteś? - to była Paula.
-W
wannie! - odkrzyknęłam jej.
Słychać
było tylko ciężkie i szybkie kroki po schodach i nagle do łazienki wparowała
Pina.
-O!
Jesteś... Myślałam, że wyszłaś czy coś tam... Kawa! - po czym wzięła mój kubek
i zaczęła z niego pić.
-Dzięki,
że mi coś zostawiłaś - powiedziałam z sarkazmem, gdy oddała mi pusty kubek.
-Spoko
- uśmiechnęła się, puściła do mnie oko i wyszła.
Taaak,
jej typowe zachowanie. Po 1,5 godziny siedzenia w łazience wyszłam z
niej. Po mnie przejęła ją Paulina. Ona także długo ją zajmowała. Około
14:00, już trochę ogarnięta (LOOK)
postanowiłam zrobić obiad. Uwielbiam bawić się w kucharza, to mnie uspokaja.
Zrobiłam lasagne, którą moja przyjaciółka wręcz ubóstwia. Nakryłam do naszego
dużego stołu i podałam danie. Moja współlokatorka też w gotowej fryzurze, dresach
i koszulce z flagą USA usiadła do stołu. PO zjedzeniu włożyłam naczynia do
zmywarki i zabrałam się z fryzurę i makijaż Piny. Gdy skończyłam ona
wyszykowała mnie. Z gotowymi twarzami poszłyśmy się przebrać w wczoraj
zakupione ciuchy. Całkowicie wyszykowane byłyśmy o 18:00, więc wzięłyśmy
aparaty, komórki i portfele. Na miejscu byłyśmy o 18:50, gdyż były korki.
Zachciało mi się siku, a nie mogłam rozstawać się z Piną, więc razem z moją
złośnicą poszłam do toalety. Gdy wyszłyśmy zaczęłam się drzeć, na co Pauline
odpowiedziała:
-Nie
drzyj się jeszcze ktoś usłyszy! - po czym zaczęła się śmiać z mojej głupoty.
-Spokojnie
kochana! To jest koncert One Direction, więc wszyscy poszli ich zobaczyć. Tylko
my jesteśmy takie głupie, żeby z biletami VIP zamiast ich oglądać poszłyśmy do
WC - i znowu zaczęłam się drzeć.
Nagle
coś mi przyszło do głowy. Zaczęłam drzeć się po angielsku, bo go znałam na
blachę, tak ja Pina.
-Och
Zayn! Daj mi trochę swoich włosów. W razie mojej śmierci włożę je sobie do
trumny - wygłupiałam się, a Pina była cała czerwona ze śmiechu - Liam, daj mi
swoje łyżki z autografem! Niall, zabierz mnie na randkę do TESCO! Och Louis,
chodźmy na pole i zasadźmy na nim marchewki!-darłam się dalej, a Pina coraz
bardziej się śmiała. Nie zauważyłam, że od tyłu ktoś idzie, więc wygłupiałam
się dalej - OMG! To Harry Styles! - padłam na kolana - Harry, kocham cię,
wyjdziesz za mnie?!
Nagle
kilka osób za mną wybuchnęło śmiechem, a ja próbując wstać jednocześnie patrząc
kto stoi za mną potknęłam się i poleciałam do tyłu. Sekundę przed zderzeniem z
podłogą ktoś mnie złapał i powiedział:
-Bardzo
chętnie! - i zaśmiał się
Nie
mogłam uwierzyć. Całe One Direction razem z ochroniarzami i Pauline śmiali się
z moich wygłupów. Normalnie co za szok!
-Ja,
ja...ja przepraszam. Nie...nie chciałam się śmiać - zaczęłam dukać po
angielsku.
-Spokojnie
mała - odpowiedział Zayn Malik. Cała byłam wstrząśnięta, uwielbiałam One
Direction i teraz rozmawiam z nimi.
-Yy...y...
- zaczęłam, ale na szczęście jeden z nich mi przerwał, bo chyba bym się tylko
ośmieszyła.
-A
tak w ogóle, to co tu robicie? Nie powinnyście być pod sceną? - Zapytał Louis
Tomlinson.
-Tak,
ale mojej przyjaciółce zachciało się siku - odpowiedziała Pina, na co chłopcy
ponownie wybuchnęli śmiechem. Miałam dziwne wrażenie, że Harry Styles mi się
przygląda i szuka mojego spojrzenia, ale nie mogłam spojrzeć mu w oczy po tych
wygłupach.
-To
my już pójdziemy - powiedziałam i pociągnęłam przyjaciółkę za ramię - To pa -
dopowiedziałam odwrócona już tyłem.
Pauline
podczas całej drogi pod scenę jarała się tym, że poznała 1D. Ja też się
przejmowałam, ale po cichu, rozpamiętując moją kompromitację. Chłopcy śpiewali
kolejno swoje piosenki i podczas małej przerwy, gdy mówili jak bardzo się
cieszą, że mogą tu wystąpić Harry patrzył gdzieś w moją stronę, ale miałam
nadzieję, że mnie nie zauważył. Kilka sekund po tym, jak czemuś się przyglądał
powiedział coś Zaynowi, a on całej reszcie. Gdy śpiewali "What Makes You
Beautyful", ku mojemu zaskoczeniu tuż przede mną na scenie pokazał się
Harry i patrzył mi w oczy. Pauline po cichu piszczała dając mi znak, że ma
zaciesz. Lokaty uklęknął przede mną, a ja oparłam się o scenę nadal patrząc mu
w oczy. Chłopak zaśmiał się. Piosenka się skończyła, a reszta zespołu zawołała:
-Harry,
dołącz do nas! - po czym loczek poszedł do nich.
Przez
dwie następne piosenki cały czas patrzył się w moja stronę i ku mojemu
zdziwieniu Niall spoglądał w stronę Piny, na co ona tylko się szczerzyła.
Podczas kolejnego hitu śpiewanego przez nasz ulubiony zespół Harry znów przyszedł
na wcześniejsze miejsce przede mną. Gdy piosenka się skończyła chłopcy nów do
niego krzyknęli:
-Harry
chodź do nas
-Zaraz
- odkrzyknął i położył się na scenie.
Przysunął
się bliżej krawędzi, na której byłam oparta i dał mi buzi w policzek. Patrząc
na niego wielkimi oczami odsunęłam się, a on dołączył do chłopaków. Po
koncercie poszłam z Pauline po autografy chłopaków do wyznaczonej sali. Miałam
ubrane szpilki i przez długie stanie w kolejce czułam, jak robią mi się
odciski. Gdy w końcu dotarłyśmy do stoika chłopaków kolejno prosiłam o
autografy, a oni na mój widok komentowali z wielkim bananem na twarzy mój
kabaretowy występ pod damskim WC. Najpierw Zayn:
-Hej
mała, niezły numer. Mam nadzieję, że jeszcze zobaczę cię w takiej akcji - po
czym puścił mi oko, a ja ruszyłam dalej.
-No,
no! Nasz darmowy komik! - powiedział Louis, na co się uśmiechnęłam - Mogę
zdradzić ci sekret? - zapytał.
-Jeśli
chcesz...
-Jeden
z moich przyjaciół się w tobie zakochał - wyszeptał, po czym spojrzał na
Harrego, który oczy miał zatopione prawdopodobnie w moim wyglądzie.
Następnie
Liam i Niall, a na końcu Harry. Poprosiłam o autograf, a on powiedział:
-Mam
nadzieję, że ten buziak jeszcze nie zszedł z twojego policzka - po czym
uśmiechnął się ruszając brwiami.
-No
chyba już zszedł.
-To
daj poprawię! - krzyknął i już nachylił się w moją stronę, lecz ja gwałtownie
się odsunęłam i krzyknęłam:
-Nie
trzeba!
Paul,
który stał na końcu stolika, czyli blisko mnie słyszał naszą rozmowę i zaczął
się śmiać, a ja kolejny raz poprosiłam o autograf. Wyglądał jak zbity pies, a
mi zrobiło się go trochę żal i poczułam się winna. Gdy dostałam podpis mojego
zwróciłam się do ochroniarza:
-Czy
mogłabym poczekać tu na przyjaciółkę? Zagadała się z Niallem, a jakbym jej
przerwała to by mnie chyba zabiła - zapytałam po czym cicho się zaśmiałam.
Rozbawiony
sytuacją Paul odpowiedział:
-Jesteś
jedyną dziewczyną, która nie chciała buziaka od Harrego Stylesa. Możesz tu
robić co chcesz - odpowiedział i zaśmiał się, co barzdiej przypominało
trąbienie klaksonu niż śmiech.
Stanęłam
obok niego i chwileczkę po tym Zayn zawołał mnie i Paula, żebyśmy zrobili sobie
wspólne zdjęcie. Podałam Paulowi aparat i komórkę, po czym usiadłam na kolanach
Harrego, bo głupio byłoby odmówić, gdy chwilę temu go rozczarowałam. Zawsze
myślałam, że jest szczupły, ale kiedy usiadłam, a on mnie objął do zdjęcia
całkowicie zmieniłam zdanie. Potem cały czas myślałam tylko o jednym, a
mianowicie "jaki on jest słodki...". Po zrobieniu kilku ujęć, Paula
odkleiła się od kolan Nialla, na których siedziała podczas robienia zdjęć i
mogłyśmy wreszcie pójść do domu.
ej czyli, że on jest gruby czy jak xdd
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :D http://music-is-my-life-forever.blogspot.com/