O mnie

Moje zdjęcie
dreams. troubles. love. life.

piątek, 13 kwietnia 2012

Rozdział 3.


~~~~~~~następny dzień~~~~~~~ 



~~~~~~~perspektywa Natie~~~~~~~


Obudziłam się około 11:00. Głowa śpiącej jeszcze Pauline leżała mi na brzuchu. Koncert był o 19:00, więc miałam jeszcze dużo czasu, żeby się wyszykować. Pierwsze co zrobiłam, to zaparzyłam sobie kawę i poszłam do łazienki. Nalałam wodę do wanny tak, by była pełna i zrobiłam bąbelki. Siedząc w ciepłej pianie sączyłam swoją kawę. Po kilku minutach błogiej ciszy ktoś na dole zaczął krzyczeć moje imię:
-Nataaaaaaatie!!! Gdzie jesteś? - to była Paula. 
-W wannie! - odkrzyknęłam jej.
Słychać było tylko ciężkie i szybkie kroki po schodach i nagle do łazienki wparowała Pina.
-O! Jesteś... Myślałam, że wyszłaś czy coś tam... Kawa! - po czym wzięła mój kubek i zaczęła z niego pić.
-Dzięki, że mi coś zostawiłaś - powiedziałam z sarkazmem, gdy oddała mi pusty kubek.
-Spoko - uśmiechnęła się, puściła do mnie oko i wyszła.
Taaak, jej typowe zachowanie. Po 1,5 godziny siedzenia w łazience wyszłam z  niej. Po mnie przejęła ją Paulina. Ona także długo ją zajmowała. Około 14:00, już trochę ogarnięta (LOOK) postanowiłam zrobić obiad. Uwielbiam bawić się w kucharza, to mnie uspokaja. Zrobiłam lasagne, którą moja przyjaciółka wręcz ubóstwia. Nakryłam do naszego dużego stołu i podałam danie. Moja współlokatorka też w gotowej fryzurze, dresach i koszulce z flagą USA usiadła do stołu. PO zjedzeniu włożyłam naczynia do zmywarki i zabrałam się z fryzurę i makijaż Piny. Gdy skończyłam ona wyszykowała mnie. Z gotowymi twarzami poszłyśmy się przebrać w wczoraj zakupione ciuchy. Całkowicie wyszykowane byłyśmy o 18:00, więc wzięłyśmy aparaty, komórki i portfele. Na miejscu byłyśmy o 18:50, gdyż były korki. Zachciało mi się siku, a nie mogłam rozstawać się z Piną, więc razem z moją złośnicą poszłam do toalety. Gdy wyszłyśmy zaczęłam się drzeć, na co Pauline odpowiedziała:
-Nie drzyj się jeszcze ktoś usłyszy! - po czym zaczęła się śmiać z mojej głupoty.
-Spokojnie kochana! To jest koncert One Direction, więc wszyscy poszli ich zobaczyć. Tylko my jesteśmy takie głupie, żeby z biletami VIP zamiast ich oglądać poszłyśmy do WC - i znowu zaczęłam się drzeć.
Nagle coś mi przyszło do głowy. Zaczęłam drzeć się po angielsku, bo go znałam na blachę, tak ja Pina.
-Och Zayn! Daj mi trochę swoich włosów. W razie mojej śmierci włożę je sobie do trumny - wygłupiałam się, a Pina była cała czerwona ze śmiechu - Liam, daj mi swoje łyżki z autografem! Niall, zabierz mnie na randkę do TESCO! Och Louis, chodźmy na pole i zasadźmy na nim marchewki!-darłam się dalej, a Pina coraz bardziej się śmiała. Nie zauważyłam, że od tyłu ktoś idzie, więc wygłupiałam się dalej - OMG! To Harry Styles! - padłam na kolana - Harry, kocham cię, wyjdziesz za mnie?!
Nagle kilka osób za mną wybuchnęło śmiechem, a ja próbując wstać jednocześnie patrząc kto stoi za mną potknęłam się i poleciałam do tyłu. Sekundę przed zderzeniem z podłogą ktoś mnie złapał i powiedział:
-Bardzo chętnie! - i zaśmiał się
Nie mogłam uwierzyć. Całe One Direction razem z ochroniarzami i Pauline śmiali się z moich wygłupów. Normalnie co za szok!
-Ja, ja...ja przepraszam. Nie...nie chciałam się śmiać - zaczęłam dukać po angielsku.
-Spokojnie mała - odpowiedział Zayn Malik. Cała byłam wstrząśnięta, uwielbiałam One Direction i teraz rozmawiam z nimi.
-Yy...y... - zaczęłam, ale na szczęście jeden z nich mi przerwał, bo chyba bym się tylko ośmieszyła.
-A tak w ogóle, to co tu robicie? Nie powinnyście być pod sceną? - Zapytał Louis Tomlinson.
-Tak, ale mojej przyjaciółce zachciało się siku - odpowiedziała Pina, na co chłopcy ponownie wybuchnęli śmiechem. Miałam dziwne wrażenie, że Harry Styles mi się przygląda i szuka mojego spojrzenia, ale nie mogłam spojrzeć mu w oczy po tych wygłupach. 
-To my już pójdziemy - powiedziałam i pociągnęłam przyjaciółkę za ramię - To pa - dopowiedziałam odwrócona już tyłem.
Pauline podczas całej drogi pod scenę jarała się tym, że poznała 1D. Ja też się przejmowałam, ale po cichu, rozpamiętując moją kompromitację. Chłopcy śpiewali kolejno swoje piosenki i podczas małej przerwy, gdy mówili jak bardzo się cieszą, że mogą tu wystąpić Harry patrzył gdzieś w moją stronę, ale miałam nadzieję, że mnie nie zauważył. Kilka sekund po tym, jak czemuś się przyglądał powiedział coś Zaynowi, a on całej reszcie. Gdy śpiewali "What Makes You Beautyful", ku mojemu zaskoczeniu tuż przede mną na scenie pokazał się Harry i patrzył mi w oczy. Pauline po cichu piszczała dając mi znak, że ma zaciesz. Lokaty uklęknął przede mną, a ja oparłam się o scenę nadal patrząc mu w oczy. Chłopak zaśmiał się. Piosenka się skończyła, a reszta zespołu zawołała:
-Harry, dołącz do nas! - po czym loczek poszedł do nich.
Przez dwie następne piosenki cały czas patrzył się w moja stronę i ku mojemu zdziwieniu Niall spoglądał w stronę Piny, na co ona tylko się szczerzyła. Podczas kolejnego hitu śpiewanego przez nasz ulubiony zespół Harry znów przyszedł na wcześniejsze miejsce przede mną. Gdy piosenka się skończyła chłopcy nów do niego krzyknęli:
-Harry chodź do nas
-Zaraz - odkrzyknął i położył się na scenie.
Przysunął się bliżej krawędzi, na której byłam oparta i dał mi buzi w policzek. Patrząc na niego wielkimi oczami odsunęłam się, a on dołączył do chłopaków.  Po koncercie poszłam z Pauline po autografy chłopaków do wyznaczonej sali. Miałam ubrane szpilki i przez długie stanie w kolejce czułam, jak robią mi się odciski. Gdy w końcu dotarłyśmy do stoika chłopaków kolejno prosiłam o autografy, a oni na mój widok komentowali z wielkim bananem na twarzy mój kabaretowy występ pod damskim WC. Najpierw Zayn:
-Hej mała, niezły numer. Mam nadzieję, że jeszcze zobaczę cię w takiej akcji - po czym puścił mi oko, a ja ruszyłam dalej.
-No, no! Nasz darmowy komik! - powiedział Louis, na co się uśmiechnęłam - Mogę zdradzić ci sekret? - zapytał.
-Jeśli chcesz...
-Jeden z moich przyjaciół się w tobie zakochał - wyszeptał, po czym spojrzał na Harrego, który oczy miał zatopione prawdopodobnie w moim wyglądzie.
Następnie Liam i Niall, a na końcu Harry. Poprosiłam o autograf, a on powiedział:
-Mam nadzieję, że ten buziak jeszcze nie zszedł z twojego policzka - po czym uśmiechnął się ruszając brwiami.
-No chyba już zszedł.
-To daj poprawię! - krzyknął i już nachylił się w moją stronę, lecz ja gwałtownie się odsunęłam i krzyknęłam:
-Nie trzeba!
Paul, który stał na końcu stolika, czyli blisko mnie słyszał naszą rozmowę i zaczął się śmiać, a ja kolejny raz poprosiłam o autograf. Wyglądał jak zbity pies, a mi zrobiło się go trochę żal i poczułam się winna. Gdy dostałam podpis mojego zwróciłam się do ochroniarza:
-Czy mogłabym poczekać tu na przyjaciółkę? Zagadała się z Niallem, a jakbym jej przerwała to by mnie chyba zabiła - zapytałam po czym cicho się zaśmiałam.
Rozbawiony sytuacją Paul odpowiedział:
-Jesteś jedyną dziewczyną, która nie chciała buziaka od Harrego Stylesa. Możesz tu robić co chcesz - odpowiedział i zaśmiał się, co barzdiej przypominało trąbienie klaksonu niż śmiech. 
Stanęłam obok niego i chwileczkę po tym Zayn zawołał mnie i Paula, żebyśmy zrobili sobie wspólne zdjęcie. Podałam Paulowi aparat i komórkę, po czym usiadłam na kolanach Harrego, bo głupio byłoby odmówić, gdy chwilę temu go rozczarowałam. Zawsze myślałam, że jest szczupły, ale kiedy usiadłam, a on mnie objął do zdjęcia całkowicie zmieniłam zdanie. Potem cały czas myślałam tylko o jednym, a mianowicie "jaki on jest słodki...". Po zrobieniu kilku ujęć, Paula odkleiła się od kolan Nialla, na których siedziała podczas robienia zdjęć i mogłyśmy wreszcie pójść do domu.

1 komentarz:

  1. ej czyli, że on jest gruby czy jak xdd

    zapraszam do mnie :D http://music-is-my-life-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń