Nie
miałam ochoty nic robić, wiec weszłam na laptopa czego dawno nie robiłam. Po
przyjeździe do Londynu tyle się działo, że nie miałam kompletnie czasu. Weszłam
na twittera. Miałam znacznie więcej obserwujących, w tym całe 1D, El i Dan.
Dużo osób do mnie pisało, wiec odpisałam większości i zaczęłam czatować ze
starymi znajomymi. Dziewczyny cieszyły się, ze przyjaźnię się z 1D. A
najbardziej, że przyjadą oni w końcu do Polski. Dużo dobrych słów pisały, a mi
się zrobiło naprawdę miło. Directionerki z Polski są niezastąpione. Oczywiście
nie obyło się też bez Hejnów, którzy pisali już mniej przyjemne rzeczy.
„Gdy
tylko poznałam One Direction to już zapomniałam o innych” „Że myślę że jestem
lepsza i nie odpisuję nikomu".
Nie przejmowałam się tym. Obiecałam wchodzić na
TT częściej i po 3 godzinnym siedzeniu przed komputerem zrobiłam się głodna. W
końcu nic nie jadłam od rana. Zrobiłam sobie naleśniki i oglądałam TV w
salonie, aż do chwili gdy do pokoju wpadła Natie.
-Musisz mi pomóc! Dzisiaj miałam mieć tą bardzo ważną randkę z Harrym, wiesz mówiłam ci rano... Ale ja nie mogę iść!
-Czemu? I jak ja mam ci pomóc?
-No bo… mam ten… no spotkanie z… menagerem i… no pójdziesz za mnie do Harrego i przeprosisz, że nie mogę przyjść? Proooszę.
-Yhh… a nie możesz do niego zadzwonić?
-No nie, bo… telefon mi się rozładował, a poza tym on już na pewno na mnie czeka. No proszę, cały dzień siedzisz w domu. Idź się przejdź, dobrze ci zrobi.
-No dobra. Ale masz u mnie dług.
-Tak, tak. Będziesz mi jeszcze dziękować. On czeka w parku przy fontannie. – powiedziała i zniknęła w swoim pokoju
Dziękować, za co? Dobra, nie ważne. Idę się przebrać. Jednak jak mam gdzieś pójść to muszę porządnie wyglądać. Przebrałam się (LOOK), zrobiłam szybki makijaż, ułożyłam włosy i wyszłam. Gdzie on miał być? A tak, w parku. Szłam więc w kierunku fontanny. Była świetna pogoda, ale o dziwo nikogo nie było w parku. Zaczęłam szukać Harrego, lecz przy fontannie zobaczyłam tylko jakiegoś blondyna z różą w ręce. Podeszłam bliżej.
-Niall?
-Pauli? Co ty tu robisz?
-Właśnie chciałam cię zapytać o to samo.
-Yy, na ja przyszedłem przeprosić Natie za Harrego, bo nie mógł przyjść na tą ważną randkę.
-To ciekawe, bo Natie mnie prosiła o to samo.
-Czyli to było zaplanowane, żeby nas tu ściągnąć? No tak, mogłem się domyślić.
-Więc o to im chodziło z tym planem…
-Kiedy?
-No dziś rano jak wstałam to oni wszyscy gadali o jakimś planie, który na pewno się uda.
-No i się udał…
-Tak, a ta róża to dla kogo?
-No Harry mi ją dał, żebym dał Natie ale teraz myślę, że to jednak ma być dla ciebie. Prosze – speszył się.
-Dzięki. – usiedliśmy na ławce i zapadła cisza
-Niall?
-Wiesz, Pauli chyba naprawdę musimy porozmawiać.
-Tak, wiem.
-Pauline, co tak naprawdę między nami jest? Co ty o mnie myślisz? Tylko tak szczerze.
-Naprawdę chcesz wiedzieć? Ale jak tak, to ty też powiesz mi prawdę.
-Zgoda.
-No to… Na początku, jak jeszcze cię nie poznałam byłam w tobie zakochana. Najbardziej z One Direction uwielbiałam ciebie. Nawet nie wiesz jak się cieszyłam, gdy z tobą rozmawiałam na koncercie. Potem, gdy się zaprzyjaźniliśmy zobaczyłam, że jesteś niesamowitym chłopakiem. Z każdym dniem ta przyjaźń do ciebie zmieniała się w coś mocniejszego. Aż dzisiaj w nocy uświadomiłam sobie, że nie jesteś mi obojętny Niall. Ja już nie potrafię traktować cię tylko jak przyjaciela. Wybacz, że zepsułam naszą przyjaźń. – rozkleiłam się. Chłopak uśmiechnął się i mocno mnie przytulił
-A ty już nic nie powiesz? – zapytałam odrywając się od niego.
-Może i nasza przyjaźń się skończyła… ale…
-Nie, wiesz co… Ja nie chciałam tego… nie chciałam tego psuć. Wybacz, nie powinnam ci tego mówić. Zapomnij. O mnie, o tym co ci powiedziałam. Naprawdę przepraszam, że namieszałam ci w życiu. – wstałam i zaczęłam biec.
-Musisz mi pomóc! Dzisiaj miałam mieć tą bardzo ważną randkę z Harrym, wiesz mówiłam ci rano... Ale ja nie mogę iść!
-Czemu? I jak ja mam ci pomóc?
-No bo… mam ten… no spotkanie z… menagerem i… no pójdziesz za mnie do Harrego i przeprosisz, że nie mogę przyjść? Proooszę.
-Yhh… a nie możesz do niego zadzwonić?
-No nie, bo… telefon mi się rozładował, a poza tym on już na pewno na mnie czeka. No proszę, cały dzień siedzisz w domu. Idź się przejdź, dobrze ci zrobi.
-No dobra. Ale masz u mnie dług.
-Tak, tak. Będziesz mi jeszcze dziękować. On czeka w parku przy fontannie. – powiedziała i zniknęła w swoim pokoju
Dziękować, za co? Dobra, nie ważne. Idę się przebrać. Jednak jak mam gdzieś pójść to muszę porządnie wyglądać. Przebrałam się (LOOK), zrobiłam szybki makijaż, ułożyłam włosy i wyszłam. Gdzie on miał być? A tak, w parku. Szłam więc w kierunku fontanny. Była świetna pogoda, ale o dziwo nikogo nie było w parku. Zaczęłam szukać Harrego, lecz przy fontannie zobaczyłam tylko jakiegoś blondyna z różą w ręce. Podeszłam bliżej.
-Niall?
-Pauli? Co ty tu robisz?
-Właśnie chciałam cię zapytać o to samo.
-Yy, na ja przyszedłem przeprosić Natie za Harrego, bo nie mógł przyjść na tą ważną randkę.
-To ciekawe, bo Natie mnie prosiła o to samo.
-Czyli to było zaplanowane, żeby nas tu ściągnąć? No tak, mogłem się domyślić.
-Więc o to im chodziło z tym planem…
-Kiedy?
-No dziś rano jak wstałam to oni wszyscy gadali o jakimś planie, który na pewno się uda.
-No i się udał…
-Tak, a ta róża to dla kogo?
-No Harry mi ją dał, żebym dał Natie ale teraz myślę, że to jednak ma być dla ciebie. Prosze – speszył się.
-Dzięki. – usiedliśmy na ławce i zapadła cisza
-Niall?
-Wiesz, Pauli chyba naprawdę musimy porozmawiać.
-Tak, wiem.
-Pauline, co tak naprawdę między nami jest? Co ty o mnie myślisz? Tylko tak szczerze.
-Naprawdę chcesz wiedzieć? Ale jak tak, to ty też powiesz mi prawdę.
-Zgoda.
-No to… Na początku, jak jeszcze cię nie poznałam byłam w tobie zakochana. Najbardziej z One Direction uwielbiałam ciebie. Nawet nie wiesz jak się cieszyłam, gdy z tobą rozmawiałam na koncercie. Potem, gdy się zaprzyjaźniliśmy zobaczyłam, że jesteś niesamowitym chłopakiem. Z każdym dniem ta przyjaźń do ciebie zmieniała się w coś mocniejszego. Aż dzisiaj w nocy uświadomiłam sobie, że nie jesteś mi obojętny Niall. Ja już nie potrafię traktować cię tylko jak przyjaciela. Wybacz, że zepsułam naszą przyjaźń. – rozkleiłam się. Chłopak uśmiechnął się i mocno mnie przytulił
-A ty już nic nie powiesz? – zapytałam odrywając się od niego.
-Może i nasza przyjaźń się skończyła… ale…
-Nie, wiesz co… Ja nie chciałam tego… nie chciałam tego psuć. Wybacz, nie powinnam ci tego mówić. Zapomnij. O mnie, o tym co ci powiedziałam. Naprawdę przepraszam, że namieszałam ci w życiu. – wstałam i zaczęłam biec.
Byle gdzieś indziej, byle
najdalej stąd. Wybiegłam z parku i chciałam przejść przez ulicę. Usłyszałam
przerażony krzyk Nialla. Odwróciłam się i zobaczyłam go, jak biegnie ze łzami w
oczach. Potem huk, ogromny ból i zapadła ciemność.
~~~~~~~3 dni później~~~~~~~
~~~~~~~PERSPEKTYWA natie~~~~~~~
Siedzieliśmy
wszyscy w szpitalu już 3 dzień. Po wypadku, Pauline zapadła w śpiączkę i
jeszcze się nie obudziła. Dan, El i ja prawie cały czas płakałyśmy. Chłopacy
próbowali nas pocieszać. A Niall? On kompletnie zamknął się w sobie. Z nikim
nie rozmawiał, nie jadł, nie spał. Chłopcy chcieli mu pomóc, ale on nikogo nie
słuchał. Całe dnie i noce spędzał w szpitalu przy Pauli. Było naprawdę źle.
Weszliśmy do sali,
w której leżała nasza przyjaciółka. Nialler jak zwykle siedział koło łóżka.
Usiedliśmy wszyscy w ciszy. Nagle Niall wziął gitarę i zaczął grać ulubioną
piosenkę Pauli – More Than This.
"If I’m a Lauder, Would you see me?
Would you lay down in my arms and rescue me?
Cause we are the same
You save me when you leave it’s gone again…"
Would you lay down in my arms and rescue me?
Cause we are the same
You save me when you leave it’s gone again…"
Refren zaczęliśmy
śpiewać wszyscy razem. I nagle krzyknęłam:
-Patrzcie! Ona rusza ręką! Ona się rusza! Śpiewajcie dalej.
Faktycznie ruszała się, nie mogliśmy w to uwierzyć ale śpiewaliśmy dalej. Po skończonej piosence i słowach „Love you more than this” Pauli otworzyła oczy.
-Boże, Pauli nareszcie! – wszyscy się na nią rzuciliśmy i przytuliliśmy. Lecz po niej widać było tylko strach.
-Ymm… kim wy jesteście i co ja tutaj robię? – spytała niepewnie
-Potrącił cię samochód, gdy przechodziłaś przez ulicę i byłaś w śpiączce.
-Acha, no dobra tylko kim wy jesteście?
-Jesteśmy twoimi przyjaciółmi przecież!
-A, ale ja was nie znam. – mówiła poważnym tonem
-No nie żartuj sobie, dopiero się wybudziłaś. Nie musisz udawać!
-Ale ja was naprawdę nie poznaję. – łza spłynęła po jej policzku
-Przestań, Lou. Ona nie udaje. – powiedziałam zaczynając płakać – Paula, musisz pamiętać! – krzyknęłam do niej – przecież znamy się od dziecka i … - już nic nie powiedziałam, bo zaczęłam dławić się łzami.
-Patrzcie! Ona rusza ręką! Ona się rusza! Śpiewajcie dalej.
Faktycznie ruszała się, nie mogliśmy w to uwierzyć ale śpiewaliśmy dalej. Po skończonej piosence i słowach „Love you more than this” Pauli otworzyła oczy.
-Boże, Pauli nareszcie! – wszyscy się na nią rzuciliśmy i przytuliliśmy. Lecz po niej widać było tylko strach.
-Ymm… kim wy jesteście i co ja tutaj robię? – spytała niepewnie
-Potrącił cię samochód, gdy przechodziłaś przez ulicę i byłaś w śpiączce.
-Acha, no dobra tylko kim wy jesteście?
-Jesteśmy twoimi przyjaciółmi przecież!
-A, ale ja was nie znam. – mówiła poważnym tonem
-No nie żartuj sobie, dopiero się wybudziłaś. Nie musisz udawać!
-Ale ja was naprawdę nie poznaję. – łza spłynęła po jej policzku
-Przestań, Lou. Ona nie udaje. – powiedziałam zaczynając płakać – Paula, musisz pamiętać! – krzyknęłam do niej – przecież znamy się od dziecka i … - już nic nie powiedziałam, bo zaczęłam dławić się łzami.
Harry
przytulił mnie. Nie mogłam uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszałam. Chłopak
odprowadził mnie na łóżko obok i mocno przytulił, a ja zaczęłam ryczeć jak małe
dziecko.
~~~~~~~PERSPEKTYWA zayna~~~~~~~
-Hej,
a wiesz w ogóle jak masz na imię?
-Ym… no… ten... Nie pamiętam. – spuściła głowę
-Dobra, Harry biegnij po lekarza! Ona chyba straciła pamięć.
Przyszedł doktor i wyrzucił nas z sali. Chcieliśmy zostać ale nie mieliśmy innego wyboru. Pół godziny później, które ciągnęły się w nieskończoność, nareszcie wyszedł.
-Pacjentka jest w bardzo dobrym stanie, ale straciła pamięć. To typowe objawy po śpiączce. Niestety straciła ją całkowicie. Zanim ją odzyska może minąć od kilku tygodni do kilku lat. Możecie do niej teraz wejść. Opowiadajcie jej jakieś ciekawe przeżycia z przeszłości, może coś sobie przypomni.
-A jest coś co mogłoby jej tą całą pamięć przywrócić? – odezwał się po raz pierwszy Niall
-Tak, ale jest to nieokreślone. Ta pamięć może powrócić jak pacjentka poczuje coś bardzo znajomego. Coś co kochała nad życie.
-Dziękujemy. – weszliśmy do Pauli.
-Ym… no… ten... Nie pamiętam. – spuściła głowę
-Dobra, Harry biegnij po lekarza! Ona chyba straciła pamięć.
Przyszedł doktor i wyrzucił nas z sali. Chcieliśmy zostać ale nie mieliśmy innego wyboru. Pół godziny później, które ciągnęły się w nieskończoność, nareszcie wyszedł.
-Pacjentka jest w bardzo dobrym stanie, ale straciła pamięć. To typowe objawy po śpiączce. Niestety straciła ją całkowicie. Zanim ją odzyska może minąć od kilku tygodni do kilku lat. Możecie do niej teraz wejść. Opowiadajcie jej jakieś ciekawe przeżycia z przeszłości, może coś sobie przypomni.
-A jest coś co mogłoby jej tą całą pamięć przywrócić? – odezwał się po raz pierwszy Niall
-Tak, ale jest to nieokreślone. Ta pamięć może powrócić jak pacjentka poczuje coś bardzo znajomego. Coś co kochała nad życie.
-Dziękujemy. – weszliśmy do Pauli.
_________________________________________
Hej! Mam nadzieję, że podoba się Wam nowy rozdział... Niestety nie mam dobrych wieści :( Na dalsze przygody będziecie musieli poczekać, bo Pauli zepsuł się komputer, a miała w nim rozdziały, których mi nie wysłała. Tak więc do powrotu jej kompa nie umieścimy nowych postów. Ale zaglądajcie codziennie, bo nie wiadomo, kiedy dostanie go z powrotem, więc coś może się pojawić. Natt. xX.