Hej Wam! Napisałam kolejnego imagina i znoowu proszę o recenzję! ; D.
Jedziesz na wakacje do cioci, która mieszka w Anglii. Masz 15 lat. Na lotnisku odbiera cię twoja krewna cała uśmiechnięta, bo jesteś jej ulubioną siostrzenicą. Jedziecie do domu i zostawiacie bagaże. Idziesz się odświeżyć, bo wychodzicie w odwiedziny do przyjaciółki twojej cioci. Ma ona syna. Przebierasz się w jeansowe spodenki i białą bluzkę z Daisy z rękawkiem 3/4 z marszczonymi rękawkami. Idziecie niecałe 2 minuty. Drzwi otwiera wam kobieta.
-Cześć Anne! - mówi twoja ciocia.
-Cześć! Wejdźcie, zapraszam - uśmiechnęła się do ciebie przyjaźnie - Ty pewnie jesteś [T. I.] ! [I. T. C.] wiele mi o tobie opowiadała. Nie mogła się doczekać twojego przyjazdu! Chodź, przedstawię ci mojego syna, siedzi w ogrodzie.
Anne wzięła szklanki z lemoniadą i ciasto. Po drodze do ogrodu rozśmieszałaś je. Gdy śmiejąc się byłyście już na tarasie spojrzał na was chłopak w loczkach siedzący na białym hamaku.
-To jest właśnie mój syn, Harry - powiedziała brunetka uśmiechając się.
-Cześć! - podał ci rękę - Chodźmy tam - powiedział i zaprowadził cię na hamak.
Rozmawialiście dość długo cały czas się śmiejąc. Dowiedziałaś się, że ma 16 lat i lubi śpiewać. Miło spędziliście ze sobą czas. Było już późno, więc musiałyście się zbierać.
-Może jutro pójdziemy do aquaparku? - zapytał.
-Jest tu taki? - zapytałaś.
-No pewnie!
-Ohh! To świetnie! To do zobaczenia o 14:00?
-Do zobaczenia - powiedział i przytulił cię na pożegnanie.
Następny dzień spędziliście razem wygłupiając się i śmiejąc w aquaparku. Jeździliście na kolejkach i korzystaliście z różnych innych atrakcji.
Mama pozwoliła zostać ci w Anglii. Chodziłaś z Harrym do szkoły, lecz do innej klasy. Byliście najlepszymi przyjaciółmi. W mieście pojawiły się ogłoszenia o X-FACTOR. Od razu poradziłaś Harremu, aby się zgłosił. Wybrałaś mu piosenkę waszego ulubionego piosenkarza Steviego Wondera "Isn't she lovely". Poszłaś z nim na przesłuchania. Towarzyszyła wam jeszcze jego mama. Gdy zaśpiewał miałaś oczy pełne łez. Oczywiście przeszedł dalej. Gdy zszedł ze sceny odsunęłaś kawałek dalej, by mógł nacieszyć się swoim szczęściem najpierw z mamą. On jednak ominął ją i najpierw podbiegł do ciebie. Rzucił ci się w ramiona i podniósł do góry, jednocześnie okręcając wokoło. Poszliście to uczcić we dwóję do waszej ulubionej lodziarni. Potem udaliście się na spacer.
Harrego złączono w zespół z Zaynem, Liamem, Louisem i Niallem. Nie znałaś ich. Przez pierwsze 2 tygodnie zadzwonił 3 razy. Miałaś nadzieje, że zadzwoni. Sama to robiłaś, jednak on nie odbierał.
Minęły 2 lata. Zespół, w którym był twój były przyjaciel rozkręcił się i podbijał powoli cały świat. Zaczęłaś pracować dorywczo jako projektantka mody z Jimmim Choo. Byłaś w tym najlepsza. Zawsze lubiłaś projektowanie i to pomagało ci w dobieraniu ładnych dodatków i strojów. Chodziłaś jeszcze do szkoły. Była 16:00. Wróciłaś do domu. W salonie siedziała twoja ciocia i Anne. Przywitałaś się z nimi.
-O! Moje ulubione ciasto!
Wzięłaś talerzyk i nałożyłaś sobie spory kawałek. Usłyszałaś otwieranie się drzwi od łazienki.
-Cześć [T. I.] !
Spojrzałaś skąd dochodzi głos i zamarłaś w bezruchu. Rzuciłaś talerzem w stół i pobiegłaś do pokoju na górę. Po chwili drzwi się otworzyły i stanął w nich Harry.
-Wyjdź! - krzyknęłaś.
-[T. I.] o co chodzi? - zapytał łagodnie.
-O co chodzi?! - wrzasnęłaś - Byłeś moim przyjacielem! Wszystko robiliśmy razem, ale jak dostałeś się do X-FACTOR na żywo to urwałeś kontakt. Dzwoniłeś tylko przez pierwsze 2 tygodnie i to tylko 3 razy!!! - wygarniałaś mu - Potem zupełna cisza! Przez pół roku miałam nadzieję, że zadzwonisz, odezwiesz się, ale nie!!! Potem przestałam wierzyć, bo wiedziałam, że nie zadzwonisz. Przez 2 lata ani razu się nie odezwałeś - zaczęłaś płakać - Nawet głupiego SMSa nie wysłałeś i teraz pytasz o co chodzi?! Nie chcę cię znać! Rozumiesz?!
Wybiegłaś z pokoju, a potem z domu. Podczas twoich wyrzutów drzwi były otwarte. Harry zszedł na dół.
-Czy to prawda?! - krzyknęła Anne - Nie odzywałeś się do niej przez 2 lata?!
-Mamo...
-Zejdź mi z oczu - krzyknęła - Ja cię tak nie wychowałam, przecież byliście przyjaciółmi.
Podczas gdy Anne krzyczała na Harrego ty biegłaś chodnikiem. Naprzeciwko szło dwóch chłopaków. Jeden z nich popchnął kolegę, kiedy ty przebiegałaś obok. Wpadł on na ciebie. Leżałaś na chodniku. Po chwili usiadłaś i spuściłaś głowę w dół.
-Czy ty nie masz oczu?! - wydarłaś się na całe gardło.
-Przepraszam, to on mnie popchnął - powiedział mulat.
-Bardzo mądrze - warknęłaś i płacząc chciałaś odejść - Zostaw mnie! - krzyknęłaś.
-Nie mogę...
-Co?! Dlaczego?!
-Nie mogę zostawić płaczącej dziewczyny, w dodatku tak pięknej...
-Puść mnie, bo pożałuj...
-Ej, czy ja cię nie znam? - odezwał się drugi.
-Nie sądzę - zmierzyłaś go - Bo ja was na pewno nie.
-Co?! Ty nas nie znasz?!
-A powinnam? - zapytałam zniecierpliwiona.
-Już wiem! Zayn, czy to nie ona jest na tapecie w telefonie Harrego?
-To na pewno nie ja...
-To jesteś ty! Na 100% !
-To pomyłka!
-Mówię ci, ze tak! Czy ty nie znasz Harrego Stylesa? Mieszka niedaleko... Miał taką przyjaciółkę, ale Paul nie pozwolił się z nią kontaktować - zamyślił się - Jesteś do niej bardzo podobna.
-[T. I.] !!! - Harry biegł w waszą stronę i krzyczał twoje imię.
-O Jezu...
Uciekłaś, lecz on cię dogonił.
-Zostaw mnie...
-Proszę, wysłuchaj mnie! To Paul nie pozwolił mi się kontaktować z tobą! Fanki myślałyby, że jesteśmy razem i spadłaby nam popularność...
-Dla ciebie ważniejsza jest popularność?!
-Nikt nie jest ważniejszy od cieb... - urwał - Proszę wybacz mi.
-Nie odzywałeś się 2 lata - przypomniałam - Choć w tajemnicy mogłeś wysłać jednego SMSa, ale nie... Więc dlaczego ja miałabym się odzywać do ciebie teraz, kiedy ty tego chcesz?!
-Zależy mi na tobie! Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, proszę! - rzucił się na kolana.
Odeszłaś do domu. Anne już nie było.
-[T. I.] , mam nadzieję, że nie będziesz się gniewać, ale zaprosiłam Anne, Gemmę, Harrego i jego przyjaciół na grilla jutro.
-Nie ma sprawy... - uśmiechnęłaś się lekko i poszłaś do siebie.
Przyszykowałaś się do spania i myślałaś o tym, co powiedział Harry i dwaj chłopacy o jakimś Paulu.
Słońce już zachodziło. Wszyscy zaproszeni siedzieli już w ogrodzie przy ognisku. Ty właśnie umyłaś włosy i szykowałaś się do zejścia na dół.
-Schodzisz? - zawołała ciocia.
-Tak! - krzyknęłaś wychodząc na taras.
Nie zdążyłaś wysuszyć i rozczesać swoich długich, kręconych włosów. Zjechałaś do ogrodu po rynnie. Zawsze tak robiłaś z Harrym, gdy byliście młodsi.
-To jest Zayn, Louis, Liam i Niall - loczek wskazał na swoich przyjaciół.
-My się chyba znamy - uśmiechnęłam się do Louisa i Zayna.
Zayn i Harry zrobili mi miejsce pomiędzy sobą.
-[T. I.] możesz przynieść z kuchni talerze i sztućce? - zapytała twoja ciocia.
Wstałaś, a Zayn za tobą.
-Pomogę ci! - zaoferował się.
Szliście wzdłuż ściany gęsiego. Zayn przyspieszył i złapał cię w pasie. Znieruchomiałaś. Poczułaś jego ciepły oddech na swojej szyi.
-Jesteś piękna... - szepnął i musnął twoją szyję.
-Niesiecie to, czy nie? - zapytała Gemma, a wy w jednej chwili odskoczyliście od siebie.
Weszłaś z nim do kuchni. Nie mogłaś dosięgnąć talerzy. Stanęłaś na szafce kuchennej i sięgnęłaś je. Wzięłaś ręcznik i siedząc na blacie szafki przecierałaś je. Zayn podszedł i stanął przed tobą. Objął cię i przysunął bliżej. Mieliście się pocałować, ale odsunęłaś głowę w drugą stronę. Zrozumiał aluzję i pomógł ci zanieść talerze i sztućce do ogrodu. Siedzieliście przy ognisku, kiedy zamiauczał kot.
-Ćśśśśś! - powiedzieliście z Harrym.
Szczeknął pies. Liczyliście, ile razy da głos. Było powyżej 3, więc pobiegliście wokół domu. To była taka zabawa, którą wymyśliliście, gdy było wam nudno. Oboje do tej pory w nią graliście. Byłaś parę centymetrów za Harrym. On wziął cię za rękę, żebyście mogli wyrównać bieg. W pewnej chwili przewrócił się i pociągnął cię za sobą. Wylądowałaś na jego brzuchu. Prawie stykaliście się ustami. Wasze oczy śmiały się do siebie.
-Wybaczysz mi? - szepnął.
-Tak...
Po twojej odpowiedzi przyciągnął cię bliżej siebie i namiętnie pocałował.
-Nawet nie wiesz, jak dawno chciałem to zrobić - uśmiechnął się do ciebie, co odwzajemniłaś tym samym. Wróciliście do reszty trzymając się za ręce.
-Wiedziałyśmy, że to prędzej, czy później nastąpi - powiedziała twoja ciocia i Anne na wasz widok.
Uśmiechnęliście się tylko i mocniej przytuliliście.
oo jakie słodkie <3 nie no tak ten to jest megaextraczadowofajny XDD
OdpowiedzUsuńsłodko :DD *_______________*
OdpowiedzUsuńImagine super :D ale prosze jak najszybciej dodaj kolejny rozdział opowiadania :**** pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńej, ej super imagin, ale dręczy mnie jedno, bo tu było, że "ja" zostałam z Harrym, a nie rozciągnęło się tego watku z Zaynem.. trochę mnie to dreczy, tak jak napisalam wczesniej, ale tak to jest w porządku ;)
OdpowiedzUsuń