O mnie

Moje zdjęcie
dreams. troubles. love. life.

poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 17

Tak siedzieliśmy z Pauline całe popołudnie opowiadając jej różne historyjki z przeszłości. Najwięcej opowiadała Natie, która znała ją przecież od małego. Przy okazji dowiedzieliśmy się trochę o ich dzieciństwie. O siódmej postanowiliśmy wrócić do domu.
-Ja jeszcze zostanę. - powiedział Niall
-Na pewno? Przecież ona już się wybudziła. Ty też musisz odpocząć.
-Przyjadę za godzinę. Muszę z nią jeszcze porozmawiać.
-Skoro chcesz. To czekamy w domu.


~~~~~~~PERSPEKTYWA paulii~~~~~~~



Czułam się strasznie dziwnie. Nic nie pamiętałam. Oni wiedzieli o mnie więcej niż ja w tym momencie. Byłam chyba dobrą przyjaciółką, że wszyscy u mnie siedzą i ze mną rozmawiają. Naprawdę to wspaniali ludzie. Tak bardzo chciałabym przypomnieć sobie choć jedną z tych historii, które mi opowiadali. Niestety nie umiem. Z moich przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi i do sali wszedł blondyn.
-Czegoś zapomniałeś?
-Nie, ja tylko... muszę z tobą porozmawiać.
-No dobra. Siadaj. - zrobiłam mu miejsce koło mnie na łóżku
-Ym... bo ty nie pamiętasz, że byłaś ze mną w parku przed wypadkiem?
-Nie, a stało się tam coś ważnego?
-Tak, chyba tak. Bo... Harry i Natalie umówili nas w parku, chociaż my nic o tym nie wiedzieliśmy. No i rozmawialiśmy tam. Tak wiesz, szczerze. I ty powiedziałaś mi co do mnie czujesz. Pewnie teraz już tego nie ma ale chciałbym ci powiedzieć, że ja też się zakochałem. Zakochałem się w tobie. Już od dłuższego czasu chciałem ci to powiedzieć ale się bałem. Bałem się odtrącenia, że mnie wyśmiejesz czy coś. Gdy tylko mi wyznałaś prawdę, nawet nie wiesz jak się cieszyłem, że mogę ci wreszcie wszystko powiedzieć. Ale ty nie pozwoliłaś mi dokończyć, uciekłaś i ten samochód cię potrącił.
Miałam łzy w oczach, nie wiedziałam co powiedzieć. Wszystko co mówił było takie prawdziwe, prosto z serca.
-Więc pewnie teraz nie ma to dla ciebie większego znaczenia ale... Kocham cię. - przysunął się do mnie i pocałował. To było takie delikatne,jakby się bał, że coś mi się stanie. A ja czułam jakby spełniało się moje największe marzenie. I nagle... Wszystko wróciło. Całe moje życie przemknęło mi w głowie. Od czasów, gdy jako małe dziewczynki bawiłam się z Natie w piaskownicy aż do teraz, gdy Niall mnie całował. Właśnie, on mnie całował! Oderwałam się od niego.
-Ja ten... przepraszam. Nie, nie chciałem ale...
-Niall! - przytuliłam go z całej siły - Niall, wszystko wróciło. Cała pamięć! Wszystko sobie przypomniałam, dzięki tobie!
-Co? Serio? Ale się cieszę. To cudownie!
-Niall, ja cię przepraszam, że ci przerwałam wtedy w parku. Gdybym nie uciekła nie musielibyście siedzieć w tym szpitalu i męczyć się ze mną, w dodatku bez pamięci.
-Oj, daj spokój. To mi dało do myślenia i teraz wiem. Wiem na pewno co czuję. Nie mogę żyć bez ciebie.
-Aww... Dziękuję ci, że jesteś. - I tą jakże romantyczną chwilę przerwała nam pielęgniarka.
-Chłopcze ja rozumiem, że wy ją wszyscy bardzo lubicie ale ona też musi odpocząć. W dodatku teraz, kiedy nic nie pamięta.
-Ale ja już wszystko sobie przypomniałam, albo raczej ktoś mi przypomniał. I cała pamięć wróciła.
-Naprawdę? To trzeba zrobić badania. Idę po doktora. - i wyszła
-No to ja już pójdę. Przyjdziemy jutro. Pa! - chłopak wstał i skierował się do drzwi
-Ej, to już się nawet ze mną porządnie nie pożegnasz? - spytałam z udawanym smutkiem. Niall uśmiechnął się, podszedł do mnie i dał buziaka.
-Może być?
-Jasne. - uśmiechnęłam się
-To dobranoc. Słodkich snów.
-Do jutra Niall, Dziękuję. - i wyszedł. Do mnie po chwili przyszedł doktor. Wypytał o parę rzeczy, zrobił podstawowe badania i powiedział, że prawdopodobnie jutro będę mogła wrócić do domu. Bardzo się cieszyłam. Potem chwilę jeszcze leżałam i po dniu pełnym wrażeń szybko zasnęłam.


~~~~~~~PERSPEKTYWA Nialla~~~~~~~


Wszedłem do domu. Zobaczyłem  chłopaków siedzących na kanapie przed telewizorem. Natie też po chwili przyszła. Ostatnio dużo czasu spędzała z nami. Te noce, kiedy Pauline była w szpitalu Natie nocowała u nas, bo Harry nie chciał, żeby siedziała sama w domu. Przyzwyczaiłem się już do jej obecności, a tym bardziej, że robiła przepyszne śniadania. Mniejsza o to; przywitałem się z każdym i dołączyłem do nich na kanapie.
-I co, porozmawiałeś z nią?
-Taaaaak. - odpowiedziałem cały czas uśmiechając się
-A ty co taki szczęśliwy? - wypytywał Harry
-A nic. Rozmawiałem z Paulą, wyznałem jej wszystko, potem ją pocałowałem i odzyskała pamięć.
-Co?! I to jest nic?! - wszyscy rzucili się na mnie
-Czekaj, czekaj... ty ją pocałowałeś?
-Yyy.. no tak.
-Nareszcie! To jesteście razem?
-Nie wiem, chyba jeszcze nie. Wszystko się wyjaśni jak ona wyjdzie ze szpitala. A teraz idę spać. Muszę odespać te kilka nocy.
-No dobra, dobranoc. - pożegnali mnie, a ja szybko się umyłem i zasnąłem.


~~~~~~~następny dzień~~~~~~~



Obudził mnie telefon. Dzwoniła Paula.
-Halo?
-Hej Niall. Obudziłam cię?
-No tak, ale to nic.
-Przepraszam, nie wiedziałam, wiesz jest już po 12.
-Nic się nie stało. A o co chodzi?
-Chciałam ci powiedzieć, że o 14 mogę się wypisać ze szpitala.
-To świetnie. Przyjadę po ciebie.
-Dobra, a byś mógł powiedzieć Natie żeby zabrała mi na przebranie jakieś fajnie ciuchy?
-Tak powiem. Coś jeszcze ci przywieźć?
-Nie, albo może jakąś torbę do spakowania rzeczy.
-Nie ma sprawy to będę po ciebie o 14.
-Dziękuję, do zobaczenia.
-Pa. - rozłączyłem się i wstałem. Poszedłem do łazienki, ubrałem się i zszedłem do kuchni na śniadanie? Obiad? Na pewno coś do jedzenia. W domu było cicho. Pewnie reszta pojechała na jakieś zakupy albo coś. I wtedy do domu wpadły dwie wielkie torby, a za nimi weszli pozostali obładowani różnymi zakupami.
-Po co wam tyle tego? - spytałem
-Bo Paula wychodzi ze szpitala.
-No tak. A wy skąd to wiecie?
-Dzwoniłam do niej, gdy byliśmy w sklepie. Powiedziała, ze o 14 po nią przyjedziesz, więc my postanowiliśmy zrobić przyjęcie powitalne.
-Achaa, to fajnie. Ale wiecie, że macie tylko godzinę na przygotowanie wszystkiego?
-Godzinę?! Dobra, zdążymy. Zaraz przyjadą Eleonor i Danielle, więc chyba damy radę.
-A, Natie. Miałam ci powiedzieć żebyś przygotowała Pauli jakieś ciuchy i dużą torbę to jej zawiozę.
-Okej, zaraz ci przyniosę ale wtedy musisz pomóc chłopakom w przygotowaniach.
-Spoko, i tak nie mam co robić. - Natie poszła do siebie do domu, a my zaczęliśmy stroić salon i ogród. Po chwili przyszły El i Dani i zajęły się jedzeniem.
-Em, Niall jest za piętnaście 14. Nie powinieneś już wychodzić?
-No chcę ale Natie jeszcze nie wróciła z ciuchami.
-Już jestem! - usłyszeliśmy z korytarza
-Sorry, że tak długo. Nie mogłam się zdecydować co wybrać. - Natie wręczyła mi torbę
-No to ja jadę.
-Pamiętaj, żeby nic jej nie mówić o przyjęciu i przeciągnąć ją tak długo jak się da. My tu jeszcze nie skończyliśmy, a zaraz mają zjawić się goście.
-Okej, a wy kogoś jeszcze zaprosiliście?
-No tak. Będzie trochę sławnych osób i znajomi.
-Rozumiem, czyli cały dom pełen ludzi. Wracam z nią z godzinę. - i wyszedłem. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do szpitala.


~~~~~~~w szpitalu~~~~~~~



-Cześć, proszę tu masz ciuchy od Natie i torbę, o którą prosiłaś.
-Hej, dzięki. Idę się przebrać i zaraz wracam. - wyszła, a ja zastanawiałem się jak mam przeciągnąć czas, bo na pewno jeszcze nie skończyli z przygotowaniami. Wyjrzałem przez okno i problem sam się rozwiązał.
-Jestem gotowa, ( LOOK ) tylko muszę jeszcze się spakować i możemy iść.
-Ok, nie śpiesz się. - pomogłem jej się spakować, poszliśmy się wypisać i wyszliśmy ze szpitala.


~~~~~~~PERSPEKTYWA Paulii~~~~~~~



To co zobaczyłam przed szpitalem totalnie mnie zaskoczyło. Było tu pełno fanek i innych ludzi, którzy z transparentami itp. czekali na nas.
-Wiesz, że oni są tu dla ciebie? - usłyszałam Nialla
-Wcale nie. To twoje fanki.
-Powiedzmy, że t nasi fani, więc nie wypada przejść obojętnie.
-Co masz na myśli?
-Chodź do nich. Porobimy sobie zdjęcia, porozdajemy autografy i pojedziemy do domu.
-No dobrze. - Nie myślałam, że tylu ludzi przyjdzie tu tylko po jeden podpis czy zdjęcie ale cieszyłam się bardzo. Trochę nam zajęło to całe spotkanie z fanami, więc dopiero po półtorej godziny wsiedliśmy do samochodu.
-Czemu jedziesz do was? - zapytałam, gdy minęliśmy mój i Natie dom.
-Ym... bo Natie jest u nas i miałem cię przywieźć do niej.
-Acha, no dobra. - i wtedy zadzwonił telefon Nialla
-Ja odbiorę, ty kieruj. - powiedziałam
-Ok. Tylko uważaj na te cudeńko. - zaśmiał się
-haha Halo?
-yy... Paula? Gdzie wy tak długo jesteście? - usłyszałam Liama
-Już podjeżdżamy pod wasz dom. Ale czemu tam jest tak głośno?
-Dobra, czekamy. - nie uzyskałam odpowiedzi. Oddałam telefon Niallowi i wyszłam z auta, bo właśnie zaparkowaliśmy.
-Czemu tu jest tyle samochodów? I czemu wszędzie wiszą balony? Niall powiesz mi co się dzieje? - on nic nie odpowiedział tylko otworzył drzwi
-Niespodzianka!!! Witaj w domu Paula! - pełno ludzi zaczęło krzyczeć moje imię i witać się ze mną. Byłam w lekkim szoku ale za to bardzo szczęśliwa. W końcu wypatrzyłam na środku chłopaków z Natie, El i Dani.
-To wszystko dla mnie?
-Oczywiście.
-Dziękuję wam.  Nie trzeba było.
-Oj tam, oj tam. Chodź musisz kogoś poznać. W sumie Natie też.
-Już się boję.
-haha Nie ma czego. - zaprowadzili nas do jakiegoś mężczyzny
-Wujek Simon?!?! - wydarłam się na cały dom, na szczęście muzyka trochę to zagłuszyła. Wszyscy zaczęli się śmiać.
-To znaczy... dzień dobry panie Cowel - uśmiechnęłam się
-haha Cześć Paula, miło mi cię poznać. A to pewnie jest Natalie. - podał nam ręce
-Tak, miło mi pana poznać.
-Mówicie mi po prostu Simon. Chłopaki mi dużo o was opowiadali, dlatego musiałem przyjść was poznać osobiście.
-Co? Wy komuś o nas opowiadacie? Jestem ciekawa co.
-Same dobre rzeczy. - zaśmiał się Simon. Chwilę jeszcze z nim rozmawialiśmy, a potem chłopacy przedstawili nas jeszcze Cher Lloyd, Olly`emu Murs`owi, Nicole Scherzinger i Caroline Flack. Tak na prawdę obie z Natie nie lubiłyśmy Caroline, ale jeśli koleguje się ona z chłopakami to porozmawiałyśmy z nią chwilę, żeby nie zrobić im przykrości. Impreza trwała już dobre 5 godzin. Wszyscy się świetnie bawili, ja też. Gdy nagle usłyszałam głos Nialla z małej sceny przygotowanej dla DJ`a.
-Halo! Chciałbym prosić o uwagę! - wszyscy ucichli
-Z racji tego, że dzisiejsza impreza jest dla Pauline, mam dla niej specjalny prezent. Paula, mogę cie prosić pod scenę? - podeszłam ciągle nie wiedząc o co chodzi
-Jest tutaj ktoś, z kim zaśpiewam piosenkę. Dedykuję ją tobie Pauline. - uśmiechnął się do mnie
-Uwaga wszyscy Ed Sheeran!
Nie mogłam uwierzyć w to co się działo. Ed z Niallem grali na gitarach i śpiewali Lego House. To było cudowne. Cały czas miałam łzy w oczach, a na koniec to już naprawdę poleciały mi łzy szczęścia. Jednak to jeszcze nie było wszystko. Gdy skończyli grać Ed powiedział:
-Myślę, że Niall teraz chciałby powiedzieć coś ważnego. - i lekko popchnął chłopaka w moją stronę. Niall trochę zestresowany wziął mikrofon i stanął na przeciwko mnie.                                                                  


____________________________________________________

A więc, proszę oto nowy długi rozdział. Co prawda komputera jeszcze nie odzyskałam ale natrudziłam się i przepisałam rozdział na taty laptopie ;) Mamy dobre wiadomości napisałyśmy z Natie już baaaaardzo dużo dalszych ciągów. Teraz tylko musimy porozdzielać rozdziały i możemy wstawiać. Ja będę musiała to przepisywać na laptopa ale mam dużo czasu. Przez ten tydzień nie będę chodzić do szkoły bo skręciłam kostkę więc się tym zajmę. Jest jeszcze jedna sprawa ,a mianowicie Natalia dostała w szkole bardzo miłą karteczkę o naszym blogu. Nie wiedziałyśmy, że w ogóle go ktoś ze szkoły czyta, więc bardzo się cieszymy. Ten rozdział dedykujemy właśnie tajemniczej A.W. Bardzo dziękujemy i prosimy o ujawnienie się. :))
Dziękujemy także za prawie 2000 wejść i komentarze. Kochamy was <3 -Pauli xx





2 komentarze:

  1. łaaał no rozdział jest fajny,ano i cieszę się ,ze tylko rozdzielenie działów i będą nowe XD codziennie wchodzę i sprawdzam .. ano ciekawi mnie też jak potoczy się ich życie dalej,a co do karteczek to jeśli nie są one dla żartów ,to bardzo miło ze strony tych osób ,czy tam osoby =D

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie wyzna jej miłość :D

    zapraszam do mnie ;) http://music-is-my-life-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń