O mnie

Moje zdjęcie
dreams. troubles. love. life.

niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział 30.


~~~~~~~2 dni póżniej~~~~~~~


Ehh… Jest poniedziałek, 7:30. Mogę jeszcze chwilę poleżeć, bo do szkoły przez cały tydzień na 9:00. Myślałam o jutrzejszym dniu, czyli spotkaniu z Avanem. On jest przeuroczy, i do tego podobam mu się! Chyba… Nasze mamy nadal u nas mieszkały, niestety za kilka dni będą musiały wrócić do Polski. Będę strasznie tęsknić, bo na nowo przyzwyczaiłam się do mieszkania ze swoja rodzicielką. W końcu ruszyłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wykonałam wszystkie poranne czynności i poszłam wybrać ciuchy (LOOK). Pogoda nie była zbyt łaskawa, bo niebo było całkowicie zachmurzone. Zrobiłam lekki makijaż, żeby nauczyciele się nie czepiali i zeszłam na dół. Pauline jak zwykle nie była jeszcze gotowa. Ostatnio wróciła ze szkoły strasznie hm… Spięta. To dziwne, bo zawsze po zajęciach była cała w skowronkach i opowiadała, co śmiesznego się wydarzyło. Najczęściej opowiadała o treningach, bo chodziła do szkoły sportowej. Strasznie była nią nakręcona, ale tutaj w Londynie jej nie przyjęli i była tym strasznie zdołowana. Nic mi nie mówiła, ale znałam ją i wiedziałam, że i tak się dowiem, o co chodziło. W szkole spotkałam Sam. Opowiadała jak jej minął weekend oraz o tym, jaką miałam cudowną sukienkę na gali. Oglądała to, tak jak większość szkoły. Odkąd dziś do niej weszłam słyszę szepty i czuję na sobie spojrzenia innych. Lubię to, ale zaczęłam się krępować. Po drugiej lekcji dostałam SMSa od Harrego:

- „Co powiesz na wspólny lunch? xx”

-„Nie mogę wychodzić poza teren szkoły. Ale możemy się spotkać po lekcjach N.”

- „O.K. Wszyscy wybyli, więc przyjdź do mnie. Zrobimy maraton filmowy. xx”

- „Będę o 16:00! Kupić coś? N.”

- „Nie. Ja wszystko przygotuję! Ucz się! :D xx”

- „hahaha! :D Dobra, ty się o to nie martw! xd. Do zobaczenia! N.”


~~~~~~~perspektywa Harrego~~~~~~~

Ehh, nie napisała „xX.”. Kiedyś nigdy o tym nie zapominała, a może świadomie nie napisała? Zostało mi trochę czasu na przygotowania. Poszedłem do wypożyczalni. Wziąłem kilka filmów animowanych, bo z takich lubiliśmy się śmiać. Wypożyczyłem też dwie komedie. Zrobiłem małe zakupy w TESCO. Gdy wróciłem do domu przygotowałem popcorn i napoje. Postanowiłem zrobić jeszcze spaghetti w taco. Wszyscy je lubili, a Natie szczególnie. Było już po 16:00. Nagle ktoś zapukał do drzwi.


~~~~~~~perspektywa natie~~~~~~~

Po drodze ze szkoły kupiłam koktajle i lody. Zapukałam do drzwi. Otworzył mi ubrany w fartuch.
-hahahaha! Fajnie wyglądasz… - zaśmiałam się.
-Najnowszy trend, nie wiedziałaś? – roześmiał się i wziął ode mnie przyniesione rzeczy.
Rozsiedliśmy się na kanapie i zaczęliśmy oglądać.
-Epoka lodowcowa? – zdziwiłam się.
-Taaaak… Ćśśś! – powiedział, a ja się roześmiałam.
Na stoliku leżało spaghetti w taco. Uwielbiałam to danie. Nagle coś mi się przypomniało.
-Nadal masz przy sobie Twix’y? – zapytałam podczas oglądania.
Wziął mnie za rękę i poprowadził do kuchni. Otworzył szafkę, a w niej leżały batony. Tylko Twix’y. Roześmiałam się i doczołgałam z powrotem do sofy.
-To chore! – powiedziałam, gdy już trochę ochłonęłam.
Harry zaczął mnie łaskotać, a ja zwijać się ze śmiechu.
-Przestań! – krzyczałam machając nogami.
-To przeproś!
-Nie! – odpowiedziałam, a loczek w dalszym ciągu mnie łaskotał.
Nagle spadliśmy z sofy. To znaczy ja spadłam pierwsza, a on na mnie.
-Ałaaaaa! – krzyknęłam śmiejąc się.
-Przepraszam! Nic ci nie jest? – zapytał.
Nasze twarze były tak blisko siebie, że czułam na policzku jego oddech. Pocałował mnie. Od tak długiego czasu znów czułam jego usta na swoich. Objęłam jego twarz rękoma i całkowicie odpłynęłam. W tamtej chwili myślałam, że cofnęłam się w czasie. Trwało to ponad dwie minuty. Ogarnęłam to dopiero, gdy poczułam jego ciepłą dłoń błądzącą po moich plecach i brzuchu. Gwałtownie się odsunęłam ze łzami w oczach.
-Co się stało? – zapytał zdezorientowany.
-Nic… - mówiłam zapłakana – Po prostu, ja już nie mogę! Mam w głowie tyle myśli i jeszcze jutrzejsze spotkanie z Avanem – posmutniał – Naprawdę jesteś dla mnie bardzo ważny, ale nie potrafię teraz ci powiedzieć, co do ciebie czuję. Przepraszam! – powiedziałam.
Objął mnie, a ja wtuliłam się w niego.
-Ćśśśś… Już dobrze – próbował mnie uspokoić – To ja przepraszam, za daleko się posunąłem. Naprawdę nie chcę niszczyć tej przyjaźni. Jest za cenna. Jak wszystko sobie przemyślisz – ciągnął głaszcząc mnie po plecach – To powiedz mi, dobrze? – powiedział patrząc mi w oczy.
Kiwnęłam głową. Wróciliśmy na kanapę i dokończyliśmy oglądanie filmu. Przed 23:00 wróciłam do domu.


~~~~~~~NASTĘPNY DZIEŃ~~~~~~~

Znowu szkoła. Mam dość! Całą noc śniła mi się ta sytuacja, która wynikła z tych łaskotek. Nie miałam ochoty się budzić, lecz przypomnienie sobie, że mam dziś randkę z Avanem wywołało u mnie już totalnego doła. Ciągle nie wiedziałam co czuję. Zeszłam na dół w piżamie. O dziwo chłopcy już tam byli i rozbawiali w kuchni nasze rodzicielki, które musiały nas opuścić już jutro. Gdy zeszłam zobaczyłam wśród stałej ekipy nową twarz.
-Cześć – przywitałam się jeszcze zaspanym głosem – A wy już na nogach?
-Heeeej Natie! – przywitali się – Tak, byliśmy rano w studio, żeby coś jeszcze nagrać do filmu i pomyśleliśmy, że w padniemy..
-No to O.K. Hm… Kogo ja tu widzę? – napotkałam wzrok nowej dziewczyny.
-To Rachel, koleżanka Harrego – spojrzałam na niego, byłam w totalnym szoku.
-Ahh… Y… No, cześć – powiedziałam nieśmiało, co jak na mnie było dziwne i wszyscy od razu to zauważyli.
-Coś się stało? – zapytał Liam.
-N… - zawahałam się – Nie, wszystko O.K. – wymusiłam sztuczny uśmiech – Idę się ubrać – powiedziałam i szybko uciekłam na górę.
Szybko się wyszykowałam i przebrałam (LOOK). Dziś Paula pierwsza była gotowa. Zeszłam ze spuszczoną głową. Miałam natłok myśli. Gdy byłam już w kuchni usiadłam przy stole. Nie odzywałam się. Gdy sięgałam po pieczywo zorientowałam się, że na mnie patrzą.
-Co…? – zapytałam nieśmiało, a mama podeszła i położyła rękę na moim czole.
-Nie masz gorączki – odetchnęła, a ja zakrztusiłam się właśnie popijaną herbatą.
-A dlaczego miałabym mieć? – zapytałam cicho, gdy już przestałam kaszleć.
-No bo nic nie mówisz – wtrąciła się Paula.
-Nie mam dziś humoru…
-OMG! Zapiszcie to w kalendarzu! Natie nie ma humoru! – zaczęła drzeć się Paula. Wszyscy się roześmiali, a ja spuściłam wzrok na swój talerz. Myślałam o tej całej Rachel. Nie mogłam znieść jej obecności i tego, jak patrzyła się tymi maślanymi oczami na Harrego. Wstałam od stołu, wzięłam torbę i wyszłam.
-Czekam w aucie – powiedziałam oschle do przyjaciółki i trzasnęłam drzwiami.

___________________________
30 ROZDZIAŁ! ^^
Sorry, że tak długo no ale są wakacje i wyjechałam na tydzień. A Natie nie mogła dodać bo wszystko jest u mnie w kompie. Czemu? Ona by tego nie ogarnęła więc tylko pisze , a ja porządkuje rozdziały. 
A wam jak mijają wakacje? Jakieś konkretne plany? ;>
Następny rozdział pojawi się jak dawniej czyli jak będzie 5 komentarzy. ;)
Czekamy na opinie ;) - Paula xx

11 komentarzy:

  1. świetny rozdział <3 A co do planów na wakakacje, nie mam żadnych planów. Pełen spontan!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze raz dziękuję Wam za tego bloga. :* Jest niesamowity.
    Rozdział świetny. Ciekawa jestem co będzie z tą Rachel.:D
    Oby jak najszybciej pojawiło się 5 komentarzy i nowy rozdział. :D
    Jeżeli chodzi o moje plany, to cały lipiec pełen spontan z przyjaciółmi, a w sierpniu podobno zagranice, ale jeszcze nic nie wiem. :D

    Pozdrawiam serdecznie. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo :D akcja potoczyła się faaajnie XDD w wakację jadę raczej w góry ,a czy coś jeszcze to nie wiem :D czeeekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam Twoje opowiadanie już od dawna i muszę przyznać, że jestem w nim zakochana! <3 *___* . Kobieto, skąd Ty czerpiesz inspirację?! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha . :D dzięki! opowiadanie jest zainspirowane moimi snami, a potem z Paulą wymyślamy coś jeszcze .
      Natt . xX.

      Usuń
    2. Musisz mieć sny godne pozazdroszczenia ;D

      Usuń
    3. oo tak! gdybyś wiedziała jakie jeszcze ... :D Paula nie może czasami ze śmeichu i mojej sennej głupoty .

      Usuń
    4. Senna głupota, to namiastka weny, która pojawia się w nieokreślonej godzinie dnia, bądź nocy, także ciesz się z tej głupoty. :) xx

      Usuń
  5. omg. jaki super blog ♥ dodajcie następny, bo ja już nie wytrzymuję ♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdziaał ;D czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny, świetnie piszesz. Mam nadzieję, że Rachel tu nie namiesza...Czekam na kolejny! Dodam Cię do obserwowanych :)

    Zapraszam do siebie: http://ibreathestyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń