O mnie

Moje zdjęcie
dreams. troubles. love. life.

środa, 4 lipca 2012

O Harrym

"Niech jeszcze raz ktoś zapyta, jak się czuję... Zabiję! Niby co ma czuć siedemnastoletnia dziewczyna ze złamanym sercem?! Jestem tu. Sama. Tam, gdzie kiedyś byłam w pełni szczęśliwa z Tobą... Wspomnienia wracają. Im bardziej chcę zapomnieć, tym bardziej czuję się nimi przytłoczona. To już nie wróci, wiem o tym. Tylko dlaczego mnie tak zraniłeś?! Czy zrobiłam coś złego, że zostałam potraktowana jak szmata? Co się z nami stało...? Z tobą... Nigdy nie spodziewałabym się, że tak postąpisz. Wciąż widzę cię... Widzę cię z oczami płonącymi gniewem. Widzę cię z nią. Siedzę, a palące łzy spływają mi po policzkach. Zamykając oczy mam przed sobą ten pamiętny dzień, sprzed miesiąca. Wciąż czuję na sobie twoje gardzące spojrzenie. Czy to musiało się tak skończyć...? Po zajęciach weszłam do domu. Stałeś tam z nią... Całowałeś ją z taką pasją. Między nami już od dawna tak nie było. Usłyszałeś mnie. Wskazałeś na zapakowane po brzegi walizki. Tak jak teraz, tak jak dziś, łzy cisnęły mi się do oczu i spływały po policzkach. Wzięłam bagaże i odeszłam. Nie powiedziałeś nim...

Wróciłam do Paryża z przyjaciółką, Pauliną. Mijały dni, tygodnie, miesiące. Nie odezwałeś się ani razu, chociaż miałam nadzieję. Nadal ją mam... Czekam na jakiś pieprzony dzień, w którym szczęście powróci. Wiele razy to sobie wyobrażałam. Stanąłeś w drzwiach mojego domu. Wybaczyłabym ci mimo tego wszystkiego. Nie zjawiłeś się jednak. Nie wiedziałeś nic o nowym życiu, które się we mnie tworzy. Tak bardzo chciałam ci o tym powiedzieć, ale jednocześnie tak bardzo się bałam. Po całym zajściu sądzę, że nawet byś tego dziecka nie uznał. Tyle razy trzymałam w ręku telefon i wpisywałam twój numer. Nie zrobiłam tego. Przynajmniej ty jesteś szczęśliwy, po co miałabym to komplikować. W gorszych chwilach myślę, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Lecz cząstka ciebie zawsze będzie blisko mnie...

To się niedługo stanie, a ty nawet o tym nie wiesz. Widziałam cię i zapobiegłam temu. Przyjechałeś do Paryża... Byłeś już z inną. W 8 miesiącu ciąży niosłam ciężkie zakupy. Nawet nie wiesz, jak było mi źle... Bez ciebie. Chciałam znowu poczuć twój zapach, dotyk, twoje usta... Dziecko kopnęło. Ból rzeszy mnie od stóp do głów. Gdy zniknąłeś z pola widzenia zobaczyłam ciemność. Ciemność i nic więcej...

Urodziłam. Jest to dokładnie w rocznicę naszego pierwszego spotkania. 21 czerwiec. Na świecie pojawiła się nowa istota, dziewczynka. W moim świecie jest całym moim życiem... Nawet nie masz pojęcia, jaka jest do ciebie podobna. Te oczy zawsze będą przypominać mi ciebie. Wieczorami, gdy śpi przyglądam się jej. Jest połączeniem ciebie i mnie...

Minęły 3 lata. Darcy jest do ciebie taka podobna. Ma długie, kręcone włosy mojego koloru, piękne, zielone oczy, twój nosek, moje usta... Tak bardzo mi cię brakuje!"

Minął kolejny rok. Darcy ma 4 latka. Wypytuje o tatę. Nic nie mówię... Przeprowadziłyśmy się z powrotem do Londynu. To znaczy na jego obrzeża. Kupiłam przytulny apartament. Jestem projektantką. Wyszłam z małą na spacer. "Szłyśmy uliczkami parku, w którym pierwszy raz mnie pocałowałeś, powiedziałeś "kocham cię", obiecałeś, że do końca życia będziemy razem. Bawiłam się z Darcy. Biegłam za nią, złapałam ją i uniosłam w powietrze. Wtedy ujrzałam ciebie. Kolejna dziewczyna... I to dobrze mi znana! Panna Caroline Flack, kobieta "sukcesu". Przeszłam obok ciebie. Jestem pewna, że mnie poznałeś. Byłeś wpatrzony w Darcy. Pociągnęłam ją za rękę i nie zwracając na ciebie uwagi ruszyłyśmy dalej.

Kolejne dni mijały tak szybko. Głównie spędzałam je myśląc o tobie. Darcy zadręczała mnie pytaniami o ciebie. Gdy Paulina przyprowadziła ją z przedszkola mówiła, że cię widziała. Rozmawiałeś z Darcy."

Siedzę na sofie i czytam małej bajkę. Pieprzone księżniczki i ich królowie i Bóg wie jeszcze co! Czy wszystko musi się tak kończyć?!
-Mamo, jestem głodna! - powiedziała.
-To chodź do kuchni.
Wyciągnęłam nutellę, bułki, postawiłam mleko na gaz. Typowe zajęcia matki. Zadzwonił dzwonek.
-Pójdę otworzyć. Zostań tu - rozkazałam, ale i tak poszła za mną.
Otworzyłam drzwi. "Nie było tam nikogo innego niż ciebie. Przeszkodziłeś mi w zamknięciu drzwi."
-Możemy porozmawiać? - poprosił.
-Nie sądzisz, że nie mamy o czym?! - krzyknęłam.
-Mamusiu! - krzyknęła Darcy i przytuliła moją nogę.
"Miałeś wzrok wbity w nią. Zatrzasnęłam drzwi i osunęłam się po nich."
-Mamusiu, czemu płaczesz? - udało mi się ją usłyszeć pomiędzy waleniem w drzwi.
-Kochanie, idź do kuchni!
Otworzyłam drzwi ponownie.
-Przestań się tłuc! - warknęłam.
-To pozwól mi wejść do środka - prosił.
Wpuściłam go. Nie wiem dlaczego... Odbiło mi? Usiedliśmy na kanapie. Zapadła krępująca cisza przerywana dźwiękami z kuchni.
-Proszę, wybacz mi... - szepnął.
-Ty chyba oszalałeś! - wrzasnęłam - Wyrzuciłeś mnie z domu bez wytłumaczenia, nie odzywałeś się przez 5 lat i teraz oczekujesz, że ci wyba... - przerwałam, bo do salonu weszła Darcy.
Położyła 2 kanapki z nutellą przed nami. Przyniosła jeszcze 2 kubki mleka.
-To dla ciebie mamusiu - podała mi jeden - ten jest dla tego pana - podała mi drugi.
Co miałam zrobić? Dałam mu ten kubek.
-Zraniłeś mnie jak nikt inny... Wyjdź proszę! - powiedziałam spokojnie.
-[T. I.] , proszę...
-Wyjdź i nie wracaj...
Zrobił to, co kazałam. Zwinęłam się na sofie w kłębek i zaczęłam płakać tak jak wtedy, gdy nas skreśliłeś. Dopytująca Darcy nie dała mi wytchnienia. Opowiedziałam jej wszystko. Na koniec przytuliła mnie mocno i usnęła na moim brzuchu.

"Następnego dnia zadzwonił Louis. Kiedyś wy, ja i Paulina byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, a po zdarzeniu sprzed 5 lat mój kontakt z wami się urwał. Mimo, że oni nie byli winni nie chciałam, żeby mówili ci coś o mnie."
-Halo?
-[T. I.] , błagam! Przyjedź na Big Bena! - krzyczał zapłakany.
-Co się stało?!
-Harry skacze!
Rozłączył się. Ubrałam siebie i Darcy. Nie miałam jej z kim zostawić, więc pojechała ze mną.
-Zostań tu - poprosiłam, gdy wysiadałyśmy z windy.
Pobiegłam do reszty. Zobaczyłam Haryy'ego stojącego na krawędzi tarczy zegarowej.
-Co ty robisz?! - wrzasnęłam.
"Odsunąłeś się kilka kroków w moją stronę."
-Życie bez ciebie i Darcy nie ma dla mnie sensu.
Gwałtownie się cofnął. Jedną nogę miał już poza budynkiem.
-Tatusiuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu, nieee!!! - krzyknęła mała.
Odwrócił się. Gdy tylko ją ujrzał biegnącą w jego stronę ruszył w jej kierunku. Uniósł ją i mocno przytulił. Mimo, że prawie jej nie znał widziałam ile już dla niego znaczy. Patrząc na ten cudowny obrazek podeszłam do nich. Harry, któremu łzy ciekły po policzkach podbiegł do mnie i przytulił. Staliśmy tak w trójkę płacząc.
-Nigdy więcej tak nie rób! - krzyknęłam - Tak bardzo się o ciebie bałam... - ściszyłam głos.
-Kocham was... - szepnął.
-Ja ciebie też - powiedziała mała.
Nie odezwałam się. Spojrzeli na mnie oczekując na odpowiedź. "W twoich oczach widziałam tęsknotę i miłość... Miłość do nas. Wzięłam twoją twarz w dłonie i pocałowałam. Objąłeś mnie jedną ręką, bo drugą podtrzymywałeś Darcy. Wtuliłam swoją zapłakaną twarz w twoją szyję.

Minął kolejny rok. Rok ciężkiej pracy nad odbudowaniem tego, co nas łączyło. Kocham cię jeszcze bardziej, niż przedtem... Jeszcze tego nie wiesz, ale nie długo drugi raz zostaniesz tatą."
______________________________________
Boshh, oto mój sen :D . Paula wraca za kilka dni, więc na razie będę zamęczać was imaginami :D. Macie jakieś specjalne życzenia? 
Natt. xX.

3 komentarze:

  1. OMG przecudne i nie wiem co jeszce napisac poryczlam sie xddddd

    OdpowiedzUsuń
  2. o jeeeeeeeeej *o* nie no strasznie słodki . i ta mała Darcy i w ogóle. lubię Twoje imaginy ,to tyle ode mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. po raz pierwszy poleciały mi łzy przy imaginie.. cudowny. *_*

    OdpowiedzUsuń