O mnie

Moje zdjęcie
dreams. troubles. love. life.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rozdział 34.

-Niee, jak chcesz możesz się przyłączyć. Trochę czekolady jeszcze zostało. – powiedział blondyn nadal na mnie leżąc.
-Dobra Nialler, złaź ze mnie. – zapomniałam, że Zayn miał przyjść zająć się solenizantem, gdy ja pojadę się przygotować do Danielle.
-No to czemu zawdzięczamy tę wizytę? – spytał Niall zbierając się z podłogi
-Miałem powiedzieć Pauline, że Danielle jej potrzebuje i musi do niej przyjechać, a my jedziemy do fryzjera.
-Do fryzjera? Po co?
-No wiesz, muszę odświeżyć fryzurę, a tobie też przydałoby się rozjaśnić końcówki.
-W sumie masz rację. To jedziemy. – dał mi buziaka w policzek i wyszli. Ja zabrałam potrzebne rzeczy i pojechałam do przyjaciółki. Razem z Natie i Eleonor przygotowałyśmy się, uczesałyśmy i ubrałyśmy w ciuchy na imprezę. (LOOK) Gdy już wszystkie byłyśmy gotowe pojechałyśmy na plaże, gdzie odbywała się uroczystość. Nie powiem, byłam zestresowana czy wszystko się uda. Liam już od rana wszystko pilnował i niby wszystko było gotowe ale ja jak zwykle martwiłam się na zapas. Postanowiłam zadzwonić do Zayna gdzie są i czy czasem się nie wygadał.
-Hej Paula! Wszystko gotowe?
-Hej, tak. Prawie wszyscy goście już są. Teraz czekamy tylko na wielkie wejście Niallera.
-Wszystko się uda, zobaczysz. A teraz jadę z nim do helikoptera. Do zobaczenia!
-Pa! – rozłączyłam się i moje myśli krążyły wokół tego, wielkiego wejścia. Zy on się nie zabije skacząc z tym spadochronem? Miał tylko skoczyć i wylądować na wielkim dmuchanym zamku. W końcu zawsze o tym marzył ale… zbytnio się przejmowałam. Poszłam do wszystkich zgromadzonych wokół zamku i czekaliśmy. W końcu na niebie pokazał się helikopter i zaraz potem spadochron z lecącym Niallerem. Wszyscy krzyczeli, robili zdjęcia, puszczali balony. Szaleństwo. W końcu Niall cały i zdrowy wylądował na dmuchanym zamku. Cieszył się jak małe dziecko, a gdy zszedł na ziemię i zobaczył swoją rodzinę rzucił się na nich z uściskiem. Widok Nialla tak szczęśliwego był naprawdę najlepszym jak mogłam sobie wyobrazić. Gdy już przywitał się z wszystkimi poszedł się przebrać. My wykorzystaliśmy moment by przygotować niespodziankę. Justin Bieber wszedł na scenę z wielkim tortem w kształcie gitary i zaczął śpiewać Happy Birthday. Blondyn wyszedł z łazienki z wielkimi oczami. Przetarł je kilka razy chyba nie wierząc, że Justin właśnie śpiewa na jego urodzinach. Wszyscy wiemy, że Niall był Beliberem w ogromnie się ucieszył na jego widok. Po skończonej piosence pomyślał życzenie, zdmuchnął świeczki i wszyscy zaczęli się bawić. Przetańczyłam kilka piosenek lecz potem żeby się zbytnie nie zmęczyć poszłam po sok. Nialla nie widziałam od zdmuchnięcia świeczek, bo cały czas ktoś się wokół niego kręcił. Rozumiałam, że chce spędzić czas z przyjaciółmi i rodziną, których dawno nie widział, więc mu nie przeszkadzałam. Usiadłam sama na kanapie popijając sok, gdy nagle jakoś głos zapytał:
-Mogę się dosiąść? – spojrzałam na chłopaka i zobaczyłam Biebera uśmiechającego się do mnie
-Jasne. – odpowiedziałam, robiąc mu miejsce
-Więc to ty jesteś Pauline, dziewczyna naszego solenizanta.
-Tak, to ja.
-No, zazdroszczę. Chłopak ma gust. – zarumieniłam się. Chwila… czy ja właśnie rozmawiałam z Justinem Bieberem,  obiektem pożądania milionów fanek na świecie? Boże, sama byłam jego fanką, więc po prostu nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-A tak w ogóle gdzie on jest? Czemu nie jesteś z nim? – spytał
-Nie wiem gdzie jest. Pewnie spędza czas z rodziną i przyjaciółmi z Irlandii. Nie chce mu przeszkadzać.
-Aaa, tak czy inaczej na jego miejscu nie pozwoliłbym ci siedzieć tu samej.
-Umm.. dzięki.
-Dalej, nie siedź tu tak, chodź zatańczymy. Mogę prosić? – ukłonił się
-Haha no dobra. – podałam mu dłoń i poszliśmy na parkiet.  Przetańczyliśmy jedną piosenkę, potem następną aż usłyszałam wolna melodię. Tak na  prawdę wolałabym zatańczyć wolnego ze swoim chłopakiem ale głupio mi było odmówić Justinowi jak on już mnie trzymał. Nie minęło kilkanaście sekund jak zobaczyłam na środku parkietu Nialla ze swoją byłą. Cos ukuło mnie w serce i zrobiłam się smutna i wściekła jednocześnie. To on nie ma chwili żeby ze mną porozmawiać przez chwilę, ale tańczy wolnego ze swoją byłą, która nawet nie jest z Irlandii i mieszka parę ulic dalej od nas. Naprawdę zabolało mnie to. Spojrzałam jeszcze raz na nich i napotkałam wzrok jego wzrok. Szybko się odwróciłam, przeprosiłam Justina i wybiegłam z klubu. Zdjęłam buty i szłam brzegiem morza. Gdy się trochę oddaliłam, usiadłam na piasku wpatrując się w zachodzące słońce. Po chwili usłyszałam za sobą znajomy głos.
-Pauline… - nie odezwałam się
-Pauline… - znów zero reakcji
-Paula… - usiadł koło mnie – Nic mnie z nią nie łączy, to był tylko przyjacielski taniec.
-W porządku, wierzę ci. Nie mam nic przeciwko, żebyś spędzał czas ze znajomymi. – odparłam cały czas wpatrując się w słońce.
-Wiec o co chodzi? – czułam na sobie jego wzrok
-Naprawdę nie rozumiesz? Przez cały wieczór nie zamieniłeś ze mną żadnego słowa ale rozumiałam to, że chcesz spędzić czas z rodziną i przyjaciółmi, których dawno nie widziałeś, więc ci nie przeszkadzałam.
-Ty mi nigdy nie przeszkadzasz.
-Nie przerywaj. Yhh… po prostu, gdy zobaczyłam cie, że tańczysz ze swoja byłą, którą możesz widywać codziennie na ulicy, a mnie olewasz zrobiło mi się strasznie smutno. To boli, Niall. Może nie wiesz o tym ale… boli. – mówiłam wszystko ze spokojem i w końcu odważyłam się na niego spojrzeć
-Przepraszam Paula, naprawdę przepraszam. – złapał mnie za rękę – Chciałem cię znaleźć, już dawno, ale przy takiej ilości ludzi jest to wręcz niemożliwe. W dodatku co chwilę ktoś cos ode mnie chciał. Gdy w końcu cie zobaczyłem, tańczyłaś z Justinem. Chciałem mu cię odbić ale pojawiła się Holly i spytała o taniec. Widziałem jak dobrze się bawisz z nim i nie chciałem ci tego psuć, więc się zgodziłem. Proszę, nie myśl, że cie olewałem, bo cały czas o tobie myślałem.
-Z tobą bawiłabym się lepiej niż z Justinem.
-Proszę nie gniewaj się na mnie. – popatrzył mi prosto w oczy i pocałował moja rękę
-Przecież wiesz, że nie umiem się na ciebie złościć.
-To co, zgoda? – uśmiechnął się
-No nie wiem. – odwzajemniłam uśmiech
-Jak to nie wiesz? – przewrócił mnie i zaczął łaskotać – Nadal nie wiesz?
-haha Dobra, dobra haha zgoda tylko haha przestań! – Niall przestał mnie łaskotać ale nadal był nade mną. Uśmiechnął się, przybliżył i pocałował.
-Ładnie to tak uciekać z imprezy i całować się na plaży, gdy wszyscy na was czekają? – odezwał się głos za nami
-Boże Liam! Nie strasz mnie tak! – zaśmiałam się
-haha dobra, zbierać się zakochańce i wracać, bo ludzie czekają.
-Czekają? Na co? – spytał Irlandczyk
-Chodź, zobaczysz. – pociągnęłam go za rękę i wróciliśmy do klubu
Teraz miała był główna niespodzianka, czyli prezent ode mnie, Danielle, Eleonor, Natie, Harrego, Zayna, Louisa i Liama. Wyszliśmy na drogę, gdzie już wszyscy goście zdążyli się zgromadzić. Podeszliśmy do Zayna Lou, Dani i El.
-Gdzie Natie z Harrym? – spytał Liam
-Natie bolała głowa, znowu, więc wrócili do domu. Kazali przeprosić.
-Nic się nie stało. I tak długo wytrzymała w tym hałasie. – uśmiechnął się Nialler.
Czekaliśmy jeszcze chwilę aż w końcu niespodzianka pojawiła się. Katy Perry wjechała na podjazd pięknym, zielonym Porshe i wręczyła solenizantowi kluczyki. Nialler wysłuchał życzenia od Katy i zaraz potem zaczął skakać, tańczyć irlandzki taniec aż wziął mnie na ręce, wsadził do auta i sam usiadł za kierownicą nadal krzycząc „Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!” Potem wszystkim podziękował i wróciliśmy do zabawy.
-Muszę ci kogoś przedstawić. – powiedział w pewnym momencie
-Mam się bać? – spytałam idąc za nim
-Najwyższy czas żebyś poznała…

_______________________
I'm back! Proszę bardzo, 34 rozdział. WOW. Nie wierzę, że już tak dużo. A jeszcze ile mamy napisane ;O Jestem ciekawa ile tych rozdziałów będzie, bo kiedyś, wiadomo, trzeba będzie to opowiadanie zakończyć. Ale nie martwcie się, to szybko nie nastąpi ;)
Co do rozdziału, jak myślicie, kogo Paula pozna i czemu Natie tak często boli głowa? Macie jakieś przemyślenia? Napiszcie je w komentarzu! 
Następny rozdział pojawi się (jeśli będzie dużo komentarzy) w środę, przed wyjazdem. Także zapraszamy do komentowania i czytania następnych. 
Love ya - Paula xx

5 komentarzy:

  1. penie pozna mamę Nailla :D
    boże, tak długo czekałam na ten rozdział aż wreszcie sie doczekałam !
    świetny jest Xx

    OdpowiedzUsuń
  2. łojejeje i teraz nie wiem kogo pozna :D rozdział jest świetny i czekam na następny XDD a co do Natie to mam pewne przypuszczenia,ale zobaczę czy okażą się słuszne :D

    OdpowiedzUsuń
  3. też mi się wydaje, że mamę Nialla :3 chociaż kto wie.. a co do bólu głowy to nie mogę się doczekać czy moja wizja okaże się słuszna ^^

    Czeekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. mame Nialla :D
    a Natie napewno bd na cos powaznie chora czy cos ...
    czekam na nastepny x

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny blog =D No po prostu katorga =D caaaały dzień ślęczałam nad monitorem, tak mnie to wciągnęło ;)
    Zapraszam do mnie, ale dopiero zaczynam... W każdym bądź razie wejdźcie: http://thoughts-elsewhere.blogspot.com/

    A ja cierpliwie czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń