-No czyś ty
zgłupiał?! – zawołałam, gdy schodził z lodowiska.
-Co to miało
być? – podszedł do barierki.
-Ale o co ci
chodzi? Ktoś związał nasze szaliki i się wywróciliśmy!
-I ja mam w
to uwierzyć?! Dobrze, że nie zaczęliście się tam jeszcze całować!
-Co ty…
-A może to z
nim chcesz przeżyć pierwszy raz i dlatego mi odmawiasz?!
-Harry!!! –
ryknęłam – Nie jestem gotowa na to! Daj już spokój! Ze zwykłego upadku robisz
wielką awanturę! Jakby coś między nami było, nie dziwiłabym ci się, ale tak…?
Wiesz co ci powiem?! Jesteś… Jesteś…
-Skończ już!
– przerwał mi i odszedł.
Prychnęłam
pod nosem. No co za cham! Przecież nic takiego się nie stało!
-Czemu Harry
poszedł? – dojechał do mnie Liam z Danielle.
-Bo wyobraził
sobie, że flirtuję z Zaynem – krzyknęłam.
-A
flirtujesz? – Li podniósł brew.
-No czyś ty
zgłupiał?! – powiedziałam jednocześnie z Dan.
-Pójdę za
nim, bawcie się dobrze…
-Ale nie
znasz miasta!
-Mamy
telefony – uśmiechnął się, pocałował Dani i poszedł.
-Nie martw
się – uśmiechnęła się pocieszająco.
Jeździłyśmy
razem jednocześnie śmiejąc się z upadków chłopaków. Gdy Zayn podjechał do mnie
przyspieszałam tempo. Głupio mi było… Jednak nie mogło mnie to ominąć. Wolałam
z nim pogadać teraz niż przy Hazzie.
-Słuchaj,
przepraszam, że tak wyszło – zaczął nieśmiało, jednak nabrał pewności siebie,
gdy obdarzyłam go uśmiechem – To był zwykły upadek, ja nic…
-Ja też nic
do ciebie nie czuję oprócz przyjaźni – wyprzedziłam go.
Nie chciałam,
żeby takie cos powiedział mi chłopak…
-Taa…
Chciałem powiedzieć że nic nie zrobiłem specjalnie – spuścił głowę – Dobrze, że
już wszystko jasne… - uśmiechnął się blado i odjechał.
Zeszłam z
lodowiska i skierowałam się do kawiarni. Przemarzłam w jesiennych ciuchach,
więc ogrzeję się kawą. Oddałam łyżwy i przechadzałam się przez centrum w
poszukiwaniu przytulnej kafejki.
-Harry –
szepnęłam, gdy zobaczyłam loczka z Liamem.
Wzięłam
głęboki wdech i zaczęłam zmierzać w ich kierunku. Liam wcześniej mnie zobaczył,
poklepał go po Arku i odszedł.
-Powodzenia –
puścił mi oko i wyszedł.
-Hazz… -
zaczęłam.
Odwrócił się
do mnie i lekko uśmiechnął. Zrobił miejsce koło siebie. Oparłam się o sofę i
przytuliłam.
-Zapomnijmy o
tym, dobrze? – wczepił we mnie swoje zielone oczęta.
Objęłam go
mocniej na znak zgody. Nie myślałam, że tak szybko przestanie się gniewać.
Muszę częściej prosić Liama, żeby z nim rozmawiał jak się pokłócimy.
-Ale uwierz,
to naprawdę wyglądało, jakbyście coś do siebie…
-Znów się zaczyna
– przewróciłam oczami.
-No doobra –
pocałował mnie w czoło.
Przyszła
kelnerka i wzięła moje zamówienie. Widziałam jak Hazza odwraca się za nią.
Trzasnęłam go lekko z liścia.
-Taa… To ty
jesteś ten zazdrosny – prychnęłam i usiadłam naprzeciw niego.
-Ojj…
Przepraszam – przyszedł obok mnie.
-Weź w ogóle…
- udawałam obrażoną i znów zmieniłam swoje miejsce.
Przynajmniej
próbowałam, bo musiałam przejść obok Harrego, żeby je zmienić. Ten jednak
przytulił się do mojego brzucha. Ja stałam, a on siedział i się tulił.
Dziewczyny, które od początku patrzyły w
naszą stronę czaiły się z telefonami.
-Hazza puść!
Robią nam zdjęcia – jęczałam.
Pociągnął
mnie do siebie i za nic nie chciał puścić.
-Styles! –
syknęłam.
-A nie będziesz już
złaaaa? – smyrał noskiem mój policzek.
-Nie, ale puść –
upierałam się.
On się roześmiał i mnie
pocałował. Nie żeby coś, ale dziwne to jest, gdy ludzie się na ciebie patrzą.
-No witaaam! – do naszego
uścisku dołączył Louis.
-Auuaaaa! – krzyknęłam,
bo oboje zaczęli mnie obejmować i to coraz mocniej.
-Ludzie się na was
patrzą, jak na idiotów – skomentował daddy.
-Liii… Pomóż! – wydusiłam.
Tamten wieczór
spędziliśmy w cudownej atmosferze. No tak jakby, bo Zayn był nieobecny. To
znaczy był obecny, ale zdaje mi się, że nad czymś dumał. I nie tylko ja to
zauważyłam.
~~~~~~~kilka dni później~~~~~~~
Ostatnie dni spędzaliśmy
na zwiedzaniu miasta i okolic. Chłopcy rozdali miliardy autografów podczas
„napadów” fanów. Oczywiście śmiechu było co nie miara. Tylko Zayn czasami
odlatywał. Dziś była premiera. Od rana chłopcy byli na próbie, bo zaplanowany
był występ. Poza tym przemowy… Wstałam koło południa i zaczęłam od porannej
toalety i prysznica.
-Natieeeeeeeeeeeeeeeeee!
– darła się Dan.
-Łazienka! – krzyknęłam.
Po chwili poczułam zimny
podmuch powietrza, bo Dani otworzyła drzwi.
-Zamknij!
-No dobra, dobra.
-Wiesz… Mogłaś poczekać w
pokoju – zauważyłam spłukując włosy.
-Tak, ale nudziło mi się –
usłyszałam jej śmiech – Co ubierasz? – zapytała.
-Sądzę, że wybiorę tamtą bladoróżową suknię i perłowe kolczyki. Do tego coś jeszcze
dobiorę.
Zaczęłam wykład o tym w
co się ubiorę, jak się pomaluję itd. Dan podała mi ręcznik, którym się owinęłam
wychodząc spod prysznica. Wszystkie umówiłyśmy się u Paulii, bo miała
największą łazienkę. Sukienki powiesiłyśmy obok siebie na drzwiach i zabrałyśmy
się za fryzury. Danielle miała wyprostowane włosy i hiszpańskiego koka, w który
wpięłam cudowny, biały kwiat .
Paula podkręciła włosy Eleanor. Upięła je w różnych miejscach w piękną fryzurę.
Ja miałam
niskiego, niedbałego koka. Ozdobiony był koralikami i srebrnymi dodatkami,
które przyczepiła El.
Wzięłam się za fryzurę Paulii. Po bokach miała
luźno zaplecione warkocze francuskie, które na koniec upięłam w kok.
Jak
wszystkie, to wszystkie. Nadszedł czas na makijaż. Delikatnymi ruchami dokończyłyśmy nasz make-up. Było idealnie! Zajęło nam to sporo czasu, ale było warto dla takiego efektu.
make-up Eleanor
make-up Danielle
make-up Natalie make-up Paulii
A raczej efektów.
Niedługo chłopcy przychodzili się przebrać. Ich stylistka Lou proponowała nam
pomoc, ale jakoś dałyśmy radę, co pochwaliła. Sukienki nakładałyśmy na sam
koniec. Latałyśmy po tymczasowym mieszkaniu Paulii i Nialla w samej bieliźnie.
Chłopcy mieli się przygotowywać u Paula. Oglądałyśmy właśnie „Mamma Mia” na
DVD. Widziałam go setki razy, a i tak nie mogłam się napatrzeć. Znałam piosenki
Abby na pamięć, co jest dziwne. Na początku filmu leciało „Honey” więc
zaczęłyśmy tańczyć i śpiewać, nadal w samej bieliźnie. Wygłupom nie było końca.
-No i kto powiedział, że
do śmiechu potrzebni nam są chłopcy? – zapytałam wskakując na stolik do kawy.
-No wiesz co?! –
usłyszałam za sobą i poleciałam do tyłu.
Zaczęłam się drzeć, ale
na szczęście ktoś mnie złapał. Tym ktosiem był Zayn.
-OMG! Co tu robisz?! –
dziewczyny podały mi szlafrok.
-Wszyscy pytają się kto
się tak wydziera, więc przyszedłem sprawdzić… A propos Natie, najpierw Harry
ratuje cię od randki z podłoga, teraz ja… Kto następny? – zaśmiał się – Zawołam
chłopaków.
-Ale siara… - jęknęłam,
gdy zamknął za sobą drzwi.
Dziewczyny tylko się
zaśmiały. Zbliżała się 20:30, a my jeszcze nie gotowe. W pośpiechu zakładałyśmy
sukienki.
kreacja Eleanor
kreacja Danielle
kreacja Natalie
kreacja Paulii
___________________________________________________________
Hahahahaha, okeeey! :D 20 komentarzy na liczniku-JEST! Tak więc wstawiam obiecany rozdział. Już mnie molestują od kilku dni, no to macie xd. Miał być wczoraj, ale nie miałam weny i byłam zmęczona. Dziś z wielkim bólem coś udało mi się naskrobać. Postanowiłam pokazać zdjęcia tego wszystkiego, bo nie jestem pewna, czy patrzycie w odsyłacze ;> Świry z mojej gimbazy założyły twittera i mam z nimi jazdę :/ Trudno, i tak już im powiedziałam, że są pojebani -,- hahaha :D Mija 2. tydzień kiedy nie odzywamy się z Paulą do siebie. Oto piosenka, którą słucham od tego czasu (LOOK) Następny rozdział przy 30 komentarzach!!! Tak więc sprężajcie się, bo czeka świeżutka przygoda z numerem 44! :D
Natt.