~~~~~~~NATĘPNY DZIEŃ~~~~~~~
~~~~~~~perspektywa natie~~~~~~~
Z informacją o moim końcu życia funkcjonowało mi się bardzo
ciężko. Jak mogłam tego nie zauważyć? W sumie mój dziadek też dowiedział się za
późno. Zbliżała się data premiery filmu chłopaków. Już za 24h będę w Polsce.
Zaczęłam się pakować. Oczywiście duża walizka poszła w ruch. Z garderoby
wyjęłam parę rzeczy. W sumie dość sporą ilość rzeczy…
-Paula, masz miejsce u siebie w walizce?! – krzyknęłam.
-Nawet o tym nie myśl!
Czyli musze to upchać do torebki… Hm… Najwyżej Gucci ulegnie
zniszczeniu. Paula usiadła na bagażu pomagając mi zapiąć suwak. Odstawiłam
walizkę na bok i zmęczona osunęłam się na sofę.
-Tak samo było, jak wyjeżdżałyśmy tu na stałe, pamiętasz? –
zaśmiałam się.
-Ooo tak – potwierdziła – I nadal masz z tym problem – śmiała
się.
-Czasem tęsknie za naszym poprzednim życiem – wyznałam.
-Co masz na myśli? – uniosła brew.
-Kiedy wychodziłyśmy na imprezy z dziewczynami, za tym jak
rodzice wychodzili ze swojej skóry i stawali obok, jak wracałam o 5 nad ranem –
zaśmiałam się - Za moją klasą, naszym miastem. Normalnym życiem…
-Coś nie tak z Harrym?
-Wszystko O.K. Ale marzę żeby na jeden dzień odciąć się od
jego fanek, mojej pracy. Chciałabym, żeby przez jeden dzień znów była to miłość
platoniczna – zamyśliłam się – Chociaż nie… Nie wytrzymałabym bez niego –
uśmiechnęłam się miejąc przed oczami obraz jego cudownego uśmiechu i
magnetycznych oczu.
-W sumie też mam tak czasem… - westchnęła – Ale teraz jesteśmy
częścią ich życia, a oni naszego. Nie uchronimy się przed tym.
-Nie tylko przed tym…
Wiedziała o co mi chodzi. Wystarczyło tylko dostrzec ból w
oczach znany tylko nam. Przytuliła mnie i dodała:
-Będzie dobrze, trzeba tylko wierzyć.
To tylko puste słowa… Nic nie znaczyły. Wiem, że i tak to się
stanie… Do końca dnia oglądałyśmy głupawe filmy na DVD.
~~~~~~~NATĘPNY DZIEŃ~~~~~~~
-Wstawaaaaaaaaaaaaaaaj!!! – usłyszałam na uchem.
Paula podeszła do okna i rozsunęła firany. Przy okazji urwała
zasłonkę.
-Siejesz zniszczenie – fuknęłam podchodząc do niej.
Chwilę potem już leżałyśmy ze śmiechu na podłodze. Nasze
schizy polegają na tym, że nawet nie wiemy z czego się śmiejemy. To dziwne, ale
jakże zabawne!
-O.K. Ubieraj się, bo za 4 godziny samolot.
-Polska na nas czeka – westchnęłam i ruszyłam do łazienki.
Wzięłam krótki prysznic, umyłam buzię, zęby, zrobiłam
delikatny makijaż. Porwałam z garderoby ciuchy i od razu je włożyłam.
Poprawiłam niedopatrzenia i zeszłam na dół. Paula właśnie podrzucała naleśnik.
Dziwnym trafem nie dostałam nim w twarz. To się nazywa mieć szczęście.
Spojrzałam na buty…
-Paula!!! – ryknęłam.
Odpowiedziała mi napadem śmiechu.
-Ciesz się, że nie masz zmasakrowanej twarzy – powiedziała,
gdy w miarę się ogarnęła.
Usiadłam do stołu i czekałam na śniadanie. W między czasie
chwyciłam telefon i nadrabiałam zaległe tweety.
„Polska czeka! Nie mogę opanować swojej radości! xX.”
Pauline pomachała mi talerzem przed nosem.
-O! Nie spaliłaś! – zaczęłam ironizować.
-No nie gniewaj się o te buty…
-Dobra, daj te naleśniki.
Dla siebie przyniosła potrójną porcję. Zrobiłam wielkie oczy.
-Ty to zjesz?!
Nie odpowiedziała, bo była już w połowie. Mój facepalm był nie
do opisania. Powoli jadłam swoje.
-Nie smakuje ci?
-Smakuje, nie w tym rzecz…
-O co chodzi?
-Chyba zostanę w Polsce.
Paula zakrztusiła się sokiem, który właśnie sączyła.
-Że co?!
Jej spojrzenie wywierało we mnie niepokój. Nie miałam pojęcia,
co chce zrobić.
-Nie możesz! – krzyknęła.
-Paula, wiem, że możesz się ze mną nie zgadzać – zaczęłam –
Tak jak i w innych kwestiach, ale chcę te ostatnie miesiące spędzić z rodziną.
-Jedziemy do nich na święta!
-To nie to samo!
-A Harry?! On twoją rodziną nie jest?!
-To co innego! – broniłam się.
-Słuchaj! – gwałtownie wstała przewracając krzesło – Wrócisz z
nami, albo powiem o wszystkim Harremu!
-Jesteś egoistką! Myślisz, że jak zostanę, to nic się nie
stanie i nie umrę! To że spędzisz ze mną więcej czasu sprawi, że bardziej
zatęsknisz jak mnie nie będzie! – darłam się.
-A ty nią nie jesteś?! Nie uciekniesz od problemu! Przy okazji
zostawisz mnie, by spełnić swoją zachciankę! Oni i tak pracują, co to za
różnica?!
Prychnęłam i wkurzona poszłam do pokoju. Weszłam do garderoby,
bo przez latający naleśnik zmuszona byłam się przebrać. Przemierzałam ją wzdłuż
i wszerz. Palcem przejeżdżałam po bukowych półkach.
-Znalazłam! – odezwałam się do siebie.
Zmieniłam rzeczy i z powrotem zeszłam na dół. Paula
siedziała na kuchennym blacie.
-Musimy wychodzić – mruknęłam i chwyciłam za walizkę.
Gwałtownie pociągnęłam ją za sobą. Przez ten pośpiech osunęłam
się na ziemię.
-Natalie! – krzyknęła Paula i natychmiastowo pojawiła się przy
mnie.
-Wszystko O.K. – wymamrotałam.
-Właśnie widzę.
Nie wiedziała, co robić. Przyprawiłam ją o stracha, ale nie
miałam na to wpływu. Musiałam być silna, przynajmniej z pozoru.
-Pomóż mi – poprosiłam próbując się unieść.
Podniosła mnie z podłogi i zawołała chłopaków, którzy czekali
na nas pod bramą. Zjawili się w oka mgnieniu. Żeby nie domyślali się czegoś
swoją walizkę także dała im do niesienia. Dyskretnie podtrzymywała mnie w
drodze do samochodu.
_______________________________
Heej. Na początku przepraszamy, że długo nic nie dodawałyśmy ale wiecie, rok szkolny się zaczął i trzeba wrócić do obowiązków i nie ma już tyle czasu ;c Poza tym Natie ma resztę rozdziałów, a że teraz zajmuje się uczniami z wymiany nie wstawi następnych nie wcześniej niż w następnym tygodniu. Będę do niej dzwonić i przypominać! :3
A jak u was? Do której klasy? Jak tam początek roku? Coś czuję, że masakra ze wstawaniem jak u mnie :D
Czekamy na komentarze.
Love. - Paula xx
Świetny !!! Dodaj jak najszybciej nowy rozdział!! Zapraszam na mojego boga notidealbutmylife.blogspot.com
OdpowiedzUsuństrasznie smutno mi czytając o Natie ;c mam nadzieję,że jednak wyjdzie z tego :) u mnie w szkole no to jakoś trzeba się przyzwyczaić XDD ano i u mnie też nie jest za dobrze ze wstawaniem :D
OdpowiedzUsuńŚwietny!:* dawaj nowy rozdział !!
OdpowiedzUsuńSuper :) oby Natie wyszła z tego :) mam taką cichą nadzieję czekam na kolejny :D :*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <333
OdpowiedzUsuńZaczęłam 1 rozdział wczoraj ok.20 a skońzyłam po północy XD Na dziś zostawiłam sobie ten ;33
Czytam tego bloga, może nie od początku, ale wiem co się dzieje i tak dalej, lecz co się dzieje z Natalie? Na co ona jest chora i dlaczego ma umierać? Napisz w kolejnym poście.
OdpowiedzUsuńSuper blog! czekam na następny rozdział :) Zapraszam na http://1dneedyoutobreathe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń