O mnie

Moje zdjęcie
dreams. troubles. love. life.

niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 46.


~~~~~~~22. grudzień~~~~~~~

~~~~~~~Perspektywa Natie~~~~~~~

Na dzisiejsze popołudnie zostałam zaproszona do rodzinnego domu Harrego. Paula kilka dni temu poleciała razem z Niallem do Irlandii. Byłam sama w domu. Jeszcze jakieś 2 miesiące i zamieszka tu sama. Kazała mi się nie poddawać, ale wyniki są jakie są i nic już tego nie zmieni. Wyszykowałam się. Przed świętami to jedyny okres na takie spotkanie. Ostatecznie się zgodziłam, bo przez ostatnie tygodnie mu odmawiałam z powodu natłoku pracy. Musiałam zwiększyć liczbę projektów, bo niedługo moje prace pójdą do kosza. Tak więc o 13:00 przyjechał po mnie Harry. Wcześniej przebrałam się (LOOK), uczesałam i pomalowałam. Byłam strasznie zdenerwowana tym spotkaniem, bo miał mnie przedstawić osobiście swojej rodzinie. Najbardziej to ja się bałam jego mamy. Słyszałam, że jest miła i w ogóle, ale jednak mojemu chłopakowi zależało na tym, żebyśmy się polubiły. Nie byłam pewna, czy tak się stanie, ale w najgorszym wypadku nie będę miała się czym przejmować, bo i tak mnie zabraknie na tym świecie. Jechaliśmy samochodem jakiś 3 godziny. Cały czas patrzyłam w okno na szybko mijające widoki. W radiu leciało dużo świątecznych piosenek. Po raz pierwszy w życiu nie sprawiały mi one radości przy oczekiwaniu na 24. grudnia. Najchętniej zatrzymałabym się w czasie, żeby jak najdłużej żyć. Harry wziął moja rękę.
-Denerwujesz się? – zapytał z uśmiechem.
-Nie… No co ty.
-To dobrze, bo już dojechaliśmy – powiedział i zatrzymał się przed ładnym domkiem jednorodzinnym.
Zdrętwiałam. Wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi, jednak ja nadal siedziałam na miejscu pasażera.
-Może ja tu poczekam? – zapytałam z przekonaniem, a ten się roześmiał.
-No nie mogę! – krzyknął
-Co?
-Boisz się… hahahaha!
-Wcale nie!
-Serio? – podniósł brew.
-Tak.
-To wysiądź – powiedział podpuszczając mnie.
Spojrzałam na niego i przymrużyłam oczy. Podał mi rękę. W końcu wysiadłam. Szłam najwolniej, jak mogłam.
-Ale się ociągasz… - zaśmiał się i wziął mnie na ręce.
-Styles! Co ty odwalasz?! – zaczęłam się śmiać.
-Niosę cię… - nie przestawał się uśmiechać.
-Twoja mama pomyśli, że jestem jakąś kaleką, że musisz mnie taszczyć na rękach – krzyknęłam.
Przed drzwiami postawił mnie i pocałował..
-Nie masz się o co martwić – zapewnił i otworzył drzwi.
Z domu wypłynął cudowny zapach pieczonego kurczaka. O mało z mojej buzi nie wypłynął wodospad. Wszyscy mówili, że jego mama dobrze gotuje, ale ten zapach był cudowny, a co dopiero smak…
-Cześć kochanie! – zawołała ciemnowłosa kobieta, która chwilę potem znalazła się przy nas.
Harry przywitał się z nią, a potem przedstawił mnie.
-To jest Natalie, moja dziewczyna – powiedział, po czym pocałował mnie w głowę.
-Miło mi panią poznać… - powiedziałam po czym podałam jej dłoń, z której przed sekundą zdjęłam rękawiczkę.
-Mnie również i jaka pani? Mów mi Anne – uśmiechnęła się i zaczęła mi się przyglądać.
Harry wziął ode mnie płaszcz i powiesił go na wieszaku.
-Pójdę po walizki, a wy pogadajcie – zaproponował i zniknął na dworze.
-Dużo o tobie słyszałam – powiedziała łagodnie – Podobno już pracujesz…?
-Tak, projektuję ubrania.
-Hm… Poważne zajęcie, jak na 17-latkę.
-No nie wiem… To jest po prostu, jak zabawa w krawcową, gdy jest się małym. Tylko że te ubrania noszą ludzie, a nie lalki – zaśmiała się.
-Trafne spostrzeżenie.
Prawie odpadłam. Pochwaliła mnie! Miałam niezły zaciesz… Harry w tym czasie przyczołgał się z walizkami.
-Ohh… - zdziwiła się – Tyle bagaży na kilka nocy?
-Tak… Jutro lecę do Polski.
-Myślałam, że zostaniesz na dłużej – rozczarowała się.
-Niestety, nie mogę. Cała rodzina moja i mojej przyjaciółki się zjeżdża, więc muszę tam być.
-Obowiązki wzywają – rozchmurzyła się.
-Dokładnie – uśmiechnęłam się.
-Nie stójmy tak tutaj. Chodźmy do stołu! – zarządziła.
Chwilę później znaleźliśmy się w jadalni.
-Cześć brat! – krzyknęła dziewczyna z dzieckiem na kolanach.
To była Gemma-siostra Harrego, a uroczy dzieciaczek to była jej córeczka. Chłopak przywitał się z nią.
-A ty pewnie jesteś Natalie? – zwróciła się do mnie wstając i podając dziecko Harremu – Dużo mi o tobie opowiadał – zaśmiała się i wyciągnęła do mnie rękę, na co odpowiedziałam tym samym – Jak o tobie mówił to był strasznie nakręcony, na serio zawróciłaś mu w głowie.
-Miło mi to słyszeć.
-Gemma! – krzyknęła Anne z kuchni.
-Idę! – odpowiedziała – Poznaj Sally, moją córeczkę i błagam popilnuj jej, bo przy nim to ona zaraz dostanie wstrząsu mózgu – zaśmiałyśmy się.
Podeszłam do Harrego i zaczęłam rozśmieszać jego siostrzenicę. Była strasznie słodka. Zadzwonił mój telefon, więc oddaliłam się w poszukiwaniu torebki. Znalazłam ją na wieszaku pod moją kurtką.
-To urocza dziewczyna – usłyszałam z kuchni.
-Tak… Oni naprawdę słodko razem wyglądają. Mam nadzieję, że jej nie wystraszysz, tak jak innych dziewczyn – zaśmiała się Gemma.
-One nie były dla niego odpowiednie… - dalej nie usłyszałam.
Po tym, co mówiły zrobiło mi się jakoś ciepło. Jednak ona mnie polubiła. Wzięłam telefon.
-Halo? Niall, przestań! Ja rozmawiam – zachichotała.
-Cześć, jak się czujesz? – zapytałam udając, że nie słyszałam tych ostatnich zdań.
-To chyba ja cię powinnam o to spytać. Jak tam przyszła teściowa? – zaśmiała się.
-Ty zawsze wiesz, co powiedzieć… - zawtórowałam jej.
Mała Sally zaczęła płakać.
-Czy ja słyszę dziecko? – krzyknęła do słuchawki – Uważam, że jesteś za młoda – powiedziała poważnie i parsknęłyśmy śmiechem.
-Natie, pomóż!!! – zawołał Harry z jadalni.
-Muszę kończyć – powiedziałam i się rozłączyłam.
Pobiegłam do chłopaka i Sally.
-Co się stało? – zapytałam dziecięcym głosem, a ona momentalnie przestała płakać
-Cud! – krzyknął Harry.
-Co ty jej zrobiłeś? – zapytałam śmiejąc się.
-Nic… Zaczęła grymasić, jak poszłaś i potem zaczęła ryczeć.
Znowu rozbawiałam małą. Harry dał mi ją na kolana i zaczęłam ją łaskotać. Uklęknął przy nas i trzymał dziewczynkę za rączkę, ale ona była wpatrzona we mnie i zajęta śmiechem. Przyglądały się nam Anne i Gemma. Zauważyliśmy to dopiero w tedy, gdy jego siostra zrobiła nam zdjęcie.
-No to jest śliczne! – zaczęła się zachwycać – Mogę wstawić na twittera? – zapytała.
-Jasne… - odpowiedziałam niepewnie.
Chwilę później wzięła małą na krzesełko, gdy mieliśmy już zasiąść do stołu, lecz dzieciątko zaczęło płakać i wyciągać rączki w moją stronę.
-Dałabyś radę jeszcze chwilkę się z nią pomęczyć? – zapytała Gemma.
-Oczywiście! – powiedziałam i chwilę potem mała Sally znów była na moich kolanach.
Na środku stołu siedział ojczym Harrego Robin, potem Anne, imiennik mojego chłopaka, który był mężem Gemmy, następnie młoda mama, Harry i ja. Oraz potomkini Gemmy. Przez cały obiad, a właściwie to już kolację bawiłam się z Sally i ledwo się powstrzymując zjadłam mało co. Najchętniej to zjadłabym sama tego pysznego kurczaka, ale wyszłabym na idiotkę. Siedzieliśmy jeszcze przy stole i rozmawialiśmy.
-Jesteś naprawdę cudowną dziewczyną – napomniała Anne – Cieszę się, że Harry w końcu nie spotyka się z ta Caroline – gdy mówiła to imię, to aż się wzdrygnęła.
-To dla mnie komplement – odpowiedziałam i zanurzyliśmy się w dalszej rozmowie.
Harry cały czas mnie przytulał, co było słodkie. Wybiła 23:00. Jutro o 17:00 mam samolot do Polski, więc rozeszliśmy się do pokoi. Weszłam jeszcze na twittera, a Harry poszedł do łazienki. Zdjęcie, które dodała Gemma rozeszło się po całej sieci. Były różne pytania typu „Już dorobiliście się dziecka???” Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Ale muszę przyznać, że fotka wyglądała naprawdę słodko. Gdy loczek wrócił, łazienkę po nim zajęłam ja. Umyłam się, rozpuściłam włosy, zmyłam makijaż, umyłam zęby, zdjęłam biżuterię i przebrałam się w piżamę. Gdy byłam już w pokoju paliła się tylko lampka, a Harry miał zamknięte oczy. Zgasiłam światło i cicho wsunęłam się pod kołdrę i ułożyłam się na drugim końcu łóżka. Chwilę potem poczułam rękę na swoim brzuchu. 
______________________________________
Witam Was w bardzo świątecznym nastroju. Jstem niesamowicie podekscytowana, bo to moje pierwsze święta od kiedy jestem Directioner! Wiem, że Gemma nie ma dziecka, ale naszło mnie na niańczenie haha :D Zostawiam Was z rozdziałem i wracam do zadań z niemeickiego -,-. Następny wstawi Paula. Liczymy na komentarze!
Natt x.

14 komentarzy:

  1. uroczeeeeeeeee *___*
    wstawiajcie szybciej rozdziały ! proszem xxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ten rozdział ale chcę wiedzieć co u Nialla i Pauli :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też *.*
      ale na to musimy trochę poczekać :(
      Natt . xX.

      Usuń
  3. ZAJEBISTY! Czekam na następny! zapraszam na mojego bloga http://notidealbutmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chce, żeby ona umarła :/

    OdpowiedzUsuń
  5. CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Liebster Award <3
    http://directionerka4ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział <33 ja też nie chcę, żeby umierała :((

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty, jak zawsze, ale niech ona nie umiera. :( czekam na kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajefajny..;D Kiedy bedzie nastepny.? ;D Zapraszam na moj i Tommo blog'a z imagin'ami ..;D Mam nadzieje ze zostawisz komentarz..;D http://nika-tommo-imaginy.blogspot.com

    ;)~Nika

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałyście nominowane do Libster Award!
    Po szczegóły zapraszam na bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. kocham http://i-want-you-kiss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń